toż to 45% mojej osobistej wagi . Gdybym jakimś cudem wrzucił go na plecy, to kręgosłup wyszedł by mi ... wiadomo którędy .Halicz pisze:standardem jest plecak 30 kg lub nawet cięższy
9 czerwca 2014 do......... Główny szlak Beskidzki czyli całkowita klęska
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Mam podobnie, bo mój plecak w Gruzji ważył 30kg i na Elbrusie też 30kg a na Monte Rosie 36kg przy 62kg wagi własnej , a wnosiłem go na wysokość 4200m n.p.m. Myślę, że Legend powinieneś potrenować na razie na krótszych odcinkach gdzieś w Beskidach (np. wyjazd na 3 dni), aby się przyzwyczajać do takiego plecaka i długich dystansów. Trochę z tych rzeczy, które wymieniłeś dla mnie nie były niezbędne. Mimo wszystko bardzo doceniam Wasz wyjazd i fakt, że żyliście tym przed wyjazdem. To pięknie planować i czekać i czekać aż nadejdzie ten czas...Halicz pisze:Nie żebym miał się chwalić.., ale dziwię się, że te 23 kg Cię pokonało.
Gdy jadę na Ukrainę na trekking, lub do Gruzji - gdzie upały są podobne, albo i większe - standardem jest plecak 30 kg lub nawet cięższy, a i Góry nieco wyższe...
Wywal połowę rzeczy będzie Ci lżej.Ja np. wogóle nie biorę mydła ze sobą bo myje się w schronisku lub gdzie się da np. w supermarkecie.Kup sobie koszulkę wełnianą możesz w niej chodzić 2 tygodnie i nie będzie śmierdziała,zamiast spodni i bielizny kup sobie leginsy 3/4 i 1/2 a w razie jak pogoda się zepsuje przydadzą się zwykle ortalionowe spodnie przeciwdeszczowe i kurtka przeciwdeszczowa. Zamiast ręcznika zwykła szmata z mikrofibry do mycia podłogi będzie w sam raz.To są moje przemyślenia tak na już.
Coś w tym jest. Jednak trening to pierwszoplanowa sprawa.Mosorczyk pisze:Myślę, że Legend powinieneś potrenować na razie na krótszych odcinkach gdzieś w Beskidach (np. wyjazd na 3 dni), aby się przyzwyczajać do takiego plecaka i długich dystansów.
No to też warto wziąść pod uwagę. Myśle że jak z każdej rady skorzystam po trochu to suma sumarum w końcu się uda.prezes 74 pisze:Wywal połowę rzeczy będzie Ci lżej.Ja np. wogóle nie biorę mydła ze sobą bo myje się w schronisku lub gdzie się da np. w supermarkecie.Kup sobie koszulkę wełnianą możesz w niej chodzić 2 tygodnie i nie będzie śmierdziała,zamiast spodni i bielizny kup sobie leginsy 3/4 i 1/2 a w razie jak pogoda się zepsuje przydadzą się zwykle ortalionowe spodnie przeciwdeszczowe i kurtka przeciwdeszczowa. Zamiast ręcznika zwykła szmata z mikrofibry do mycia podłogi będzie w sam raz
Wkrótce będę gadał z kumpelą co ze znajomymi wybrała się na 8 dni w góry w Czarnogórze i tylko przez telefon powiedziała mi że z 8 dni zrobiło się 6 z iluś tam kilometrów planowanych wyszło zdecydowanie mniej a i trasa została zmieniona bo powiedziała że też niektórzy z ekipy nie dawali rady.
Chciałem z początku i byłby to słuszny wybór. Ale ponieważ liczyłem się z tym że coś może nie wyjśc to postanowiłem zacząć od miejsca które mniej znam czyli od Bieszczad żeby przynajmniej je zobaczyć bo Beskid Śląski i Żywiecki mam przemaszerowany wzdłuż i wszerz.Darek pisze:Legend, naszła mnie teraz taka refleksja, szkoda, że nie zaczęliście z drugiego krańca GSB, czyli z Ustronia. Wyszło by Was nieco taniej, szczególnie jeżeli chodzi o dojazd .
Legend, ostatnio zrobiłam eksperyment na samej sobie i pierwszy raz w życiu poszłam w góry na 6 dni z pełnym ekwipunkiem, z zapasem jedzenia na te 6 dni i zapas wody 1,5 + 0,7 litra (codziennie odnawiany). Były ciuchy, śpiwór, poduszka dmuchana, karimata, kartusz z palnikiem itd. Bez namiotu.
Plecaka nie ważyłam, ale jestem pewna, że był co najmniej o połowę lżejszy niż Twój! 24 kg bym na pewno od ziemi nie oderwała!
Przeszłam z tym całą grań Tatr Niżnych (relacja będzie!). Na drugi dzień bolały mnie ramiona, ale po następnym dniu przyzwyczaiły się i było ok.
Może Ty masz za duży plecak? Mój ma 40 litrów i basta! Nie włożę tam więcej. Poza tym biorę tylko ultra lekkie rzeczy. Śpiwór 0,9 kg, ciuchy wyłącznie z tych najlżejszych po kilkadziesiąt gramów. Kartusz mały, wystarczył na 2 osoby na 6 dni, jeszcze trochę gazu w nim jest, woda gotowana na herbatę rano i wieczorem, na kawę w południe i na obiad (gorące kubki, liofilizat itp.)
Plecaka nie ważyłam, ale jestem pewna, że był co najmniej o połowę lżejszy niż Twój! 24 kg bym na pewno od ziemi nie oderwała!
Przeszłam z tym całą grań Tatr Niżnych (relacja będzie!). Na drugi dzień bolały mnie ramiona, ale po następnym dniu przyzwyczaiły się i było ok.
Może Ty masz za duży plecak? Mój ma 40 litrów i basta! Nie włożę tam więcej. Poza tym biorę tylko ultra lekkie rzeczy. Śpiwór 0,9 kg, ciuchy wyłącznie z tych najlżejszych po kilkadziesiąt gramów. Kartusz mały, wystarczył na 2 osoby na 6 dni, jeszcze trochę gazu w nim jest, woda gotowana na herbatę rano i wieczorem, na kawę w południe i na obiad (gorące kubki, liofilizat itp.)
Ostatnio zmieniony 01 sierpnia 2014, 12:43 przez Dżola Ry, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Turysta
- Posty: 216
- Rejestracja: 16 listopada 2011, 10:11