13.04.2014r. Kiczory, Stożek, Soszów w Śląskim Beskidzie
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
13.04.2014r. Kiczory, Stożek, Soszów w Śląskim Beskidzie
Dominik zawsze coś fajnego wymyśli, a więc jak tu nie skorzystać. Tego dnia pogoda miała być tylko do godzin popołudniowych, ale to w zupełności wystarczyło zebranej ekipie Agzi, AgaDg, ninik i heathcliff cieszyć się urokami górskiej wędrówki. Niespodzianek było kilka, wszystkie bardzo fajne, ale najlepszą niespodzianką jest, jak niespodzianka funduje dodatkową niespodziankę. I tak... na Orlenie w Wiśle pojawia się mirrors... rośniemy w siłę. Wymiana poglądów i decyzja, koniec pitolenia czas ruszać.
Kubalonka pusta, ale mimo wszystko samochód trzeba tak ustawić, aby nikt nie porysował, w tym celu szybko pomagam Dominikowi jak ustawić się na pustym parkingu. Od tej pory czuję, że jestem ważną postacią tej ekipy.
Ruszyliśmy szlakiem czerwonym Głównym Szlakiem Beskidzim, który zmienił swój przebieg oraz długość w okolicy Beskidu, tym samym wszyscy zdobywcy GSB muszą powtarzać wyczyn, bo to co było wcześniej już im się nie liczy
Kilka niepewnych, mętnych widoków i szutrową drogą (niech szlak trafi tego co go wytyczył) dochodzimy prawie pod przełęcz Łączecko. Pierwszy oddech dla strudzonego wędrowca, a takim właśnie ja byłem, strudzony ale zadowolony. Kilka wesołych zdań i ruszamy zdobywać Kiczory najwyższy szczyt naszej wycieczki.
Radość na Kiczorach ogromna, bo gorzej już być nie może. Focimy sobie, a mi w głowie siedzi jakiś Sałasz Dupne i na sto procent pewne, że zawitam tam z jakimś lajtowym planem. Tymczasem idziemy na skałki się posilić i powspinać. Niestety odpadłem przy pierwszej próbie, nie wytrzymała lina, za to mirrors zdobywca, coś fajnego na pewno tam sfocił.
Przed nami spotkanie ze Stożkim, wyzwanie spore, ale daliśmy radę. Wróć zapomniałbym napisać, że w schronisku trochę też zabawiliśmy, witaliśmy esemesy z Czech i takie tam, przyszły nawet pozdrowienia szwedzkie od Debeściary.
Schodząc ze Stożka każdy sprawdzał swoje umiejętności hamowania i ostrym wirażem wpadliśmy do Cieślarówki na gumijagody z posypką. Mi smakowały, do tego po chwili stało się tak... wszyscy dostaliśmy takiego powera, że Soszów Wielki pękł przed nami tak szybko jak balon, a mirek wodzisławski nie zdąrzył zjeść swoich kanapek z tustym na Lepiarzówce.
Rozmawialiśmy o kinie, o historii Polski, o metrze, goniliśmy kulki z talerza czyli ogólna bonanza. mirek wodzisławski gdzieś tam poszedł, a my spokojnie schodzimy nowym szlakiem do Wisły. Tu doznałem kolejnej niespodzianki. Dzięki mirrorsowi idziemy kawałek bez szlaku i to dość atrakcyjną ścieżką nas prowadził, ja byłem zadowolony. Dziekuję wszystkim za miłe towarzystwo i do następnego.
nie mam już czasu na opisy zdjęć, za to są u ninika
ninik
https://picasaweb.google.com/doninik32/ ... 9271343138
ninika grupówka
heathcliff
https://picasaweb.google.com/1174580809 ... 4190841954
ps. moje trochę przyciemne, ale taki był klimat.
Kubalonka pusta, ale mimo wszystko samochód trzeba tak ustawić, aby nikt nie porysował, w tym celu szybko pomagam Dominikowi jak ustawić się na pustym parkingu. Od tej pory czuję, że jestem ważną postacią tej ekipy.
Ruszyliśmy szlakiem czerwonym Głównym Szlakiem Beskidzim, który zmienił swój przebieg oraz długość w okolicy Beskidu, tym samym wszyscy zdobywcy GSB muszą powtarzać wyczyn, bo to co było wcześniej już im się nie liczy
Kilka niepewnych, mętnych widoków i szutrową drogą (niech szlak trafi tego co go wytyczył) dochodzimy prawie pod przełęcz Łączecko. Pierwszy oddech dla strudzonego wędrowca, a takim właśnie ja byłem, strudzony ale zadowolony. Kilka wesołych zdań i ruszamy zdobywać Kiczory najwyższy szczyt naszej wycieczki.
Radość na Kiczorach ogromna, bo gorzej już być nie może. Focimy sobie, a mi w głowie siedzi jakiś Sałasz Dupne i na sto procent pewne, że zawitam tam z jakimś lajtowym planem. Tymczasem idziemy na skałki się posilić i powspinać. Niestety odpadłem przy pierwszej próbie, nie wytrzymała lina, za to mirrors zdobywca, coś fajnego na pewno tam sfocił.
Przed nami spotkanie ze Stożkim, wyzwanie spore, ale daliśmy radę. Wróć zapomniałbym napisać, że w schronisku trochę też zabawiliśmy, witaliśmy esemesy z Czech i takie tam, przyszły nawet pozdrowienia szwedzkie od Debeściary.
Schodząc ze Stożka każdy sprawdzał swoje umiejętności hamowania i ostrym wirażem wpadliśmy do Cieślarówki na gumijagody z posypką. Mi smakowały, do tego po chwili stało się tak... wszyscy dostaliśmy takiego powera, że Soszów Wielki pękł przed nami tak szybko jak balon, a mirek wodzisławski nie zdąrzył zjeść swoich kanapek z tustym na Lepiarzówce.
Rozmawialiśmy o kinie, o historii Polski, o metrze, goniliśmy kulki z talerza czyli ogólna bonanza. mirek wodzisławski gdzieś tam poszedł, a my spokojnie schodzimy nowym szlakiem do Wisły. Tu doznałem kolejnej niespodzianki. Dzięki mirrorsowi idziemy kawałek bez szlaku i to dość atrakcyjną ścieżką nas prowadził, ja byłem zadowolony. Dziekuję wszystkim za miłe towarzystwo i do następnego.
nie mam już czasu na opisy zdjęć, za to są u ninika
ninik
https://picasaweb.google.com/doninik32/ ... 9271343138
ninika grupówka
heathcliff
https://picasaweb.google.com/1174580809 ... 4190841954
ps. moje trochę przyciemne, ale taki był klimat.
Ostatnio zmieniony 16 kwietnia 2014, 14:08 przez heathcliff, łącznie zmieniany 1 raz.
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
W Beskidzie Śląskim przeszłam jedną jedyną trasę i to właśnie ta (choć nie dokładnie, bo ja doszłam do Czantorii, ale nie byłam na Kiczorach)! Czuję z nią więź emocjonalną!
A Cieślarówka, jak widzę, poczyniła nowe inwestycje!
A Cieślarówka, jak widzę, poczyniła nowe inwestycje!
heathcliff pisze:samochód trzeba tak ustawić, aby nikt nie porysował, w tym celu szybko pomagam Dominikowi jak ustawić się na pustym parkingu. Od tej pory czuję, że jestem ważną postacią tej ekipy.
Marek, Ty musisz często w góry chodzić i pisać relacje bo tak się czyta Ciebie fajnie, z humorkiem opisujesz nawet
dla ekipy
heathcliff pisze:szybko pomagam Dominikowi jak ustawić się na pustym parkingu. Od tej pory czuję, że jestem ważną postacią tej ekip
heathcliff pisze:Radość na Kiczorach ogromna, bo gorzej już być nie może.
dla ekipy
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
świeżo malowany był :)heathcliff pisze:samochód trzeba tak ustawić, aby nikt nie porysował
całkiem smaczne byłyheathcliff pisze:przyszły nawet pozdrowienia szwedzkie od Debeściary
bardziej kręcimy się w kółkoheathcliff pisze:idziemy kawałek bez szlaku
Nieeeee... Święta trzeba wypoczywać :)Barbórka pisze:czy planujecie może coś w Beskidach na Poniedziałek Wielkanocny? akurat będę na Śląsku:)
Widać , że coś tam się dzieje....Dżola Ry pisze:A Cieślarówka, jak widzę, poczyniła nowe inwestycje!
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.
https://www.flickr.com/photos/148596918@N06/albums
https://www.flickr.com/photos/148596918@N06/albums
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
Relacja jest wynikiem tego, że Dominik tak trasę zaplanował jak zaplanował i co go do tego skłoniło to nie wiem, ale na pewno osoby dołączone stanęły na wysokości zadania. Cała ekipa z ogromnym poczuciem humoru i tylko dzięki temu stwarzają się sytuacje, że wycieczka jest wesoła i mięśnie brzucha pracują.
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
super się czytało i zdjęcia obejrzało.widzę,że Mirrors po fajnych ścieżkach Was poprowadził.sporo tam chodzę a jednak tych nie znam.Cieślar nie oczarował,tą nową inwestycją no ale cóż,górale też muszą jakoś zarabiać.
gdybyście z Soszowa poszli dalej czerwonym szlakiem a potem skręcili na czarny,który wychodzi w Jaworniku,trafilibyście na kwitnące czeremchy........obłędny widok.
spotkaliście Mirka z Wodzisławia gdyby koleżanka się do mnie nie zapowiedziała to też gdzieś bym do Was dołączyła.
gdybyście z Soszowa poszli dalej czerwonym szlakiem a potem skręcili na czarny,który wychodzi w Jaworniku,trafilibyście na kwitnące czeremchy........obłędny widok.
spotkaliście Mirka z Wodzisławia gdyby koleżanka się do mnie nie zapowiedziała to też gdzieś bym do Was dołączyła.
"Niech wiatr zawsze Ci wieje w plecy, a słońce świeci w twarz, niech wiatry przeznaczenia zaniosą Cię do nieba byś zatańczyła z gwiazdami!!
Bardzo fajna i widokowa trasa, robiłem ją kiedyś w zimie. Przy dobrej przejrzystości powietrza widok na Tatry jesthipnotyzujący:)
http://summitate.wordpress.com/ "Kto w górach cierpiał i był szczęśliwy, ten z nimi się nie rozłączy." Jalu Kurek
https://www.facebook.com/summitateztgm - profil na facebooku
https://www.facebook.com/summitateztgm - profil na facebooku
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
podejrzewam że tą ścieżką jaką przeprowadził nas mirrors też by się pojawiły tak samo świetne, no ale cóż, nie zawsze jest niedziela pomimo że akurat byłakefir pisze:Przy dobrej przejrzystości powietrza widok na Tatry jesthipnotyzujący:)
Tilia pisze:spotkaliście Mirka z Wodzisławia
heathcliff pisze:wszyscy dostaliśmy takiego powera, że Soszów Wielki pękł przed nami tak szybko jak balon, a mirek wodzisławski nie zdąrzył zjeść swoich kanapek z tustym na Lepiarzówce.
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Dzięki całej naszej małej ekipie, przede wszystkim Pomysłodawcy, za wesoły i przyjemny wypad
Poniżej link do fotek:
https://picasaweb.google.com/1015094782 ... ow13042014
Ps. Marek - fajna relacja
Poniżej link do fotek:
https://picasaweb.google.com/1015094782 ... ow13042014
Ps. Marek - fajna relacja
O jakim ciekawym zjawisku,do zaobserwowania,piszecie Mirrors gdzie są Twoje długie włosy
na Kiczorach była,swego czasu,drabinka ale długo tam nie zabawiła.gratuluję wejścia po drągu
na Kiczorach była,swego czasu,drabinka ale długo tam nie zabawiła.gratuluję wejścia po drągu
"Niech wiatr zawsze Ci wieje w plecy, a słońce świeci w twarz, niech wiatry przeznaczenia zaniosą Cię do nieba byś zatańczyła z gwiazdami!!