Główny Szlak Świętokrzyski

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
pantadziu
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 915
Rejestracja: 10 kwietnia 2013, 13:51
Kontakt:

Główny Szlak Świętokrzyski

Post autor: pantadziu » 06 czerwca 2023, 22:37

Po przejściu w 2017 GSS, w 2019 GSB, a w 2020 Małego SB przyszła pora na przejście trzeciego głównego czyli Świętokrzyskiego. Plany były już wcześniej, ale ten cholerny świrus namieszał. Miałem wyruszyć w poniedziałek 29 maja, ale okazało się, że mamy występ "Majówka dla seniorów" w gminie Łubniany, więc się trochę przesunęło. Ruszam w czwartek 1 czerwca (Dzień Dziecka) i planuję swobodnie do poniedziałku 5 czerwca.
Ruszam z Ładzy autobusem o 5.55 do Opola, stamtąd IC do Kielc. Jestem w Kielcach o 10 i ... zaczynają się schody. Autobus bezpośredni do Gołoszyc dopiero o 13, ale o 10.30 jest autobus do Ostrowca Św. Jadę. Jestem w Ostrowcu przed 12. Co teraz? Łażę po tym dworcu PKS (jak to dumnie brzmi "dworcu") i znajduję na tabliczce, że 0 12.30 jest autobus do Łagowa, Jak do Łagowa to przez Opatów i Gołoszyce. Podjeżdża. Pytam, pasuje, jadę. Jestem w Gołoszycach o 13.15. Ruszam w kierunku kropki. Wiem, że jest gdzieś niedaleko, bo czerwony szlak idzie aż od Annopola przez Sandomierz do Kuźniak, a jego część stanowi GSŚ. Podchodzę do kropki. Jest na specjalnej tabliczce nisko przy ziemi. Selfie nie bardzo, ale napatoczyła się rodzinka miejscowych, którzy tak po 10km chodzą po tym szlaku. Robią fotkę i ruszam.
Obrazek
Początkowo polną drogą, na skraju lasu cmentarz żołnierzy z I wojny światowej
Obrazek Obrazek
Droga skręca w lewo i zaczyna się las, jest trochę chłodniej ale bezwietrznie. Idzie się fajni, widoków brak, za to ptactwo leśne daje się uszom we znaki. Wchodzę na pierwszy wierzchołek - Truskolaska
Obrazek
Mijam jakieś znaki drogi krzyżowej.
Obrazek
Później kaplicę na Witosławskiej Górze
Obrazek
Krzyż na "Drodze Ponurego"
Obrazek
Aż wreszcie dochodzę do Szczytniaka
Obrazek
Skąd już tylko w dół do Paprocic, gdzie zaplanowałem nocleg. Prawie cały szlak wiódł Puszczą Jodłową, a żeby nie zapomnieć o tym fakcie co jakiś czas przypominały o tym stosowne "kapliczki"
Obrazek
Nocleg w agroturystyce, miło i sympatycznie, gospodarz biega po górach lub jeździ rowerkiem, więc pogadaliśmy trochę. Dziś nieco ponad 18km.
cdn
Awatar użytkownika
pantadziu
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 915
Rejestracja: 10 kwietnia 2013, 13:51
Kontakt:

Re: Główny Szlak Świętokrzyski

Post autor: pantadziu » 07 czerwca 2023, 16:26

Dzień drugi 02.06.2023r.
Ja zwykle wstaję raniutko, kilka kropel wody na twarz, pakowanko i w drogę. Pierwsze podejście na Kobylą Górę przechodzę jak na mnie niemal sprintem. Schodzę do Trzcianki. Tuż przy szlaku jest agroturystyka, ktoś tam się kręci, więc proszę o pieczątkę, przybija mi pani i ... wtedy się orientuję, że nie włączyłem głupka śledzącego trasę. Trudno, nie będę się wracał. Ruszam dalej w kierunku Łyśca (albo Św. Krzyża, albo Łysej Góry - to tu miał czekać na czarownice Adamek, a nie na Łysicy!!!). Po niecałej godzinie jestem. Podejście jest chyba nawet łatwiejsze niż z Nowej Słupi drogą królewska. Pierwszy raz tędy szedłem i mnie się podobało. Wprawdzie bez Emeryka i stacji drogi krzyżowej, ale za to szybciej.
Obrazek Obrazek
Jest zaledwie 8 rano. Cisza, spokój. Wchodzę do bazyliki - jeszcze większa cisza. W zejściu do jadłodajni napisane ... otwarte ... ale cisssszzzza i zamknięte, a ja chciałem zjeść śniadanie. Wychodzę, Kręcę się po placu, podchodzę do straganów, pytam o jakieś żarełko i pieczątkę, można zapomnieć. Klasztor otwiera się o 9, obwarzanki się dopiero smażą, ale ponoć przy wieży maja pieczątkę. Podchodzę te 100m i ... znowu całuję klamkę. Trudno
Obrazek
Ruszam więc dalej. Tym razem asfalting az do Szklanej Huty. O!! jest restauracja ... niestety dopiero od 10, obok skansen - niestety tez od 10, a jest dopiero 9.
Obrazek
Siadam trochę dalej w miejscu na odpoczynek.
Obrazek . Konsumuję resztki jeszcze z domu i ruszam dalej w kierunku Łysicy. Po drodze mostek, ale taki jakiś porządny, skojarzył mi się z mostem na rzece Kwai.
Obrazek
Cały czas idę brzegiem lasu, ale za to w cieniu. A robi się coraz cieplej. Przechodzę przez Hutę Podłysicę.
Obrazek
Wychodzę z lasu i ... znów mój ulubiony ... asfalting. Tym razem w pełnym słońcu. Przechodzę te 2 km do Kakonina. Jest "Chata zbója Kaka" Stąd Kakonin. Pani serwuje zupkę jarzynową z wkładem mięsno-kiełbasianym i ryżem. Zjadłem z apetytem, popiłem piwem.
Obrazek Obrazek Obrazek
I w droge, Najpierw dość szybko, ale to już podchodzę pod Ewerest Gór Świętokrzyskich, dodatkowo bez tlenu i tylko po jednym piwie. Wychodzę na Przełęcz Św. Mikołaja. Parę osób z dziećmi. Widać, że raczej jednodniowi turyści, zastanawiają się którędy zejść, żeby nie iść tą sama drogą, którą przyszli.
Obrazek Obrazek
Opuszczam towarzystwo kierując się w stronę Łysicy. Przechodzę przez Skały Agaty.
Obrazek
A po drodze spotyka mnie jakiś młodzieniec i pyta o bilet wstępu. No nie mam, bo przy wejściu w Kakoninie budka była zamknięta. Mogę i niego wykupić bilet, można nawet zapłacić kartą. Senioralny kosztuje 4,50. Skasował, pogadaliśmy i poszedłem dalej. Wchodzę na Łysicę i ... oczkom nie wierzę, jak na środek tygodnia, godzinę 12.30 to tłumy. Jeszcze idzie jakaś grupa i zachowuje się dość głośno. Myślałem, że to jakaś pielgrzymka i odmawiają różaniec lub inna koronkę, ale nie. to jakiś wyjazd integracyjny z przewodnikiem. Przewodnik opowiada o gołoborzu, a uczestnicy ... urzędują.
Obrazek
Ciekawostka dla mnie. Jak chodziłem do szkoły (fakt dawno temu) to uczono mnie, że Łysica ma 612m a teraz jakoś chyba urosła o 2m. (Podobnie zresztą jak Śnieżka, z 1602m na 1603m. Ciekawe, że Rysy nie urosły o ten metr?
Odpoczywam, poprawiam nawodnienie i po jakimś czasie zaczynam schodzenie. Ale schodzenie po ty, gołoborzu jest makabryczne. Napisane było pół godziny, a ja szedłem 45minut. Ale im niżej tym łatwiej, potem nawet jakieś schody ... ale już wolę te schody w Bieszczadach, bo przynajmniej ich szerokość odpowiada długości kroku, a tu ... różne szerokości i różne wysokości. Dochodzę do Kolana
Obrazek
widać już kapliczkę i trochę niżej źródło
Obrazek
Schodzę jeszcze niżej, kolejny pomnik, tym razem z okresu II wojny.
Obrazek
Schodzę do Św. Katarzyny, kieruję się do Domu Wycieczkowego PTTK, gdzie zaplanowałem nocleg. Okazuje się że to 3gwaizdkowy hotelik, ale co tam, mam emeryturę to mnie stać. Kazałem sobie jeszcze podać coś do żarełka i piweczko (zresztą niejedno).
Obrazek
No i prysznic i spać.
cdn
Awatar użytkownika
pantadziu
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 915
Rejestracja: 10 kwietnia 2013, 13:51
Kontakt:

Re: Główny Szlak Świętokrzyski

Post autor: pantadziu » 09 czerwca 2023, 14:02

Dzień trzeci
W Domu Wycieczkowym PTTK nocleg był ze śniadaniem, ale ono dopiero od 8, dla mnie to za późno. Czekało więc na mnie przygotowane. Plasterki szynki, żółtego sera, pokrojone pomidory i ogórki, do tego jajko na twardo, pieczywo. Herbatkę sobie zrobiłem sam, podjadłem i o 7 na szlak. Najpierw drogą (znowu asfalting) ale teraz dość chłodno, choć zapowiada się ciepły, słoneczny dzień. Mijam po drodze pomniczek ku czci ks. Piotra Ściegiennego.
Obrazek
jakiś wyciąg orczykowy i dalej do Krajna Pierwszego. W Krajnie szlak odbija (albo asfalt skręca) zaczyna się polna droga, po pewnym czasie robi się z niej ścieżka wśród pól. Trawa mokra od rosy. Jak się nie pośliznąłem i jak nie wyglebiłem to tylko jeden ... wie. Na szczęście nic wielkiego się nie stało. Pozbierałem się szybko i podreptałem w kierunku Wymyślonej, już lasem. Wymyślona jest faktycznie wymyślona, szlak wiedzie trawersem. Lekko w dół i znowu pod górę, tym razem Radostowa. Tu już szczyt oznaczony, a w pobliżu wiata.
Obrazek Obrazek
Trochę posiedziałem, i poszedłem dalej w kierunku tego przełomu Lubrzanki (cokolwiek by to miało znaczyć). Dochodzę, jest rzeczka z brodem i mostem. Przechodzę mostem i wędruję dalej w kierunku Diabelskiego Kamienia
Obrazek
Przechodzę przez szosę, potem kawałek chodnikiem/drogą rowerową i skręcam w prawo. Tym razem ostro pod górę, z około 290 do 460 m n.p.m. Ale co tam, parę przystanków na wyrównanie oddechu i ... jestem,
Obrazek Obrazek
Schodzę z tego Kamienia do Masłowa Pierwszego, jest biblioteka, więc piecząteczka, uzupełnienie zapasów wody i dalej w kierunku kościała
Obrazek
i za kościołem jeszcze asfalting w dół, potem w górę, stopy zaczynają lekko dawać się we znaki, ale już widać las. Zagłębiam się więc. W lesie spotykam tradycyjnie ścięte drzewa z namalowanym znakiem szlaku.
Obrazek
i już spokojnie statecznym krokiem emeryta zdążam w kierunku dzisiejszego postoju, czyli miejscowości Dąbrowa. I szczęście mi dopisuje, bo przy samym salaku jest agroturystyka, gdzie znajduję nocleg.
Dziś lekko ponad 20km
cdn
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8703
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Re: Główny Szlak Świętokrzyski

Post autor: PiotrekP » 10 czerwca 2023, 21:12

Przeczytane pierwsze trzy dni, czekam z niecierpliwością na kolejne.
To, że paski nikną na szlaku to częste przypadki, szczególnie teraz przy "kompleksowych" wycinkach.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
pantadziu
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 915
Rejestracja: 10 kwietnia 2013, 13:51
Kontakt:

Re: Główny Szlak Świętokrzyski

Post autor: pantadziu » 11 czerwca 2023, 17:13

Dzień czwarty (co ważne, niedziela)
Ruszam jak zwykle około 6.30. Pierwszy stres to przekroczenie trasy nr 74. Jak planowałem kilka miesięcy temu to pokazywała mapa, że trzeba obchodzić zjazd/wjazd, bo nie ma przejścia. Trasa wiedzie jednak lewą stroną za barierami dźwiękowymi, skręca w las i naprawdę po około godzinie przekonuję się jak jest naprawdę. Jest przejście mostem dla zwierząt chyba, bo tylko polna gruntowa droga.
Obrazek Obrazek
Wchodzę ponownie w las i zaczynają się kolejne kałuże.
Obrazek
Las się kończy, kolejny asfalting, na szczęście robią chyba drugi pas i jest już uwałowany i uwalcowany, dreptam więc spokojnie. Szlak skręca w lewo. Znowu pomnik z II Wojny.
Obrazek
a po 300m szczyt Sosnowicy
Obrazek Obrazek
Ciekawe, że na oznaczeniach wysokości różnica wynosi 10m.
Nic to, idę dalej, dochodzę do polanki z wiatą i no właśnie, kolejna ciekawostka, bo ...
Obrazek Obrazek
Niespodziewanie dla mnie nagle słychać odgłosy pociągu, spoglądam w telefon i faktycznie zaraz przejazd kolejowy, kolejny asfalting, kościół z którego wysypuje się lud boży po skończonej mszy. Wchodzę do zakrystii, pleban przybija pieczątkę, a ja ruszam dalej. Mijam rezerwat Kręgi kamienne, żadnych kręgów nie widzę, za to idzie się przy płocie odgradzającym kamieniołom. Schodzę w dodatku w dół, znowu trochę asfaltingu, potem las i dość ostro pod górę pt. Wykieńska, ostro w dół, kolejne podejście, tym razem łagodne pod Kamień (Piekło), Zejście i już jestem w Miedzianej. Asfalting, w lewo na Ciosową. W Ciosowej ( w zasadzie to ulica Ciosowa) są dwie agroturystyki. Podchodzę do pierwszej - cisza, spokój pozamykane, nawet pies nie szczeka. Idę dalej - druga, podobnie, ale jest na tablicy nr telefonu. Dzwonię - numer pod który dzwonisz w tej chwili nie odpowiada, spróbuj później. Idę dalej pytam. A jest, trzeba do skrzyżowania i w lewo jakieś 300m, wynajmują domki. Idę, asfalting się daje we znaki, stopy się ładnie odparzają, niestety "całuję antabę" i wracam na szlak, kieruję się do Porzecza. Mijam szkołę i spotykam bratnią duszę, która idzie w przeciwną stronę. Ja mówię o agroturystyce w Dąbrowie, a on mnie nie pociesza, tylko mówi o sklepie w Porzeczu. Dobre i to. Ale co domek i jakieś ludzie na placu to pytam. Powtarza się ,że w Bobrzy jest jakiś dom weselny, więc może tam, ale to 2 km asfaltu, jutro rano kolejne 2 z powrotem, a ja mam do końca około 15. Nic Idę do sklepu. Każę sobie piwo, coś do żarełka, siadam w ogródku i rozmyślam. Tu nic nie ma, przyjdzie znowu zaprzyjaźnić się z chmurką. Po godzinie ruszam jednak dalej w kierunku Baraniej Góry 427m. Po drodze dość ładny widok
Obrazek Obrazek

Może jakaś wiata. Można zapomnieć, Idę dalej w dali jakieś zabudowania i podejście na Górę Siniewską 449m. Podejście takie sobie, zejście również. Dochodzę do drogi i... cóż widzę? Jest wieża widokowa, wiata, plac zabaw w dodatku edukacyjny, bo ma jakieś urządzenia do badania akustyki. Postanawiam się roztasować. Przecież już prawie 21, a o 3 robi się jasno. Do przejścia został około 8km. Zakładam polarek, kurtkę, drugie spodnie i zaczynam posiedzenie drzemiąc na siedząco, trochę leżąc na ławce. Nie dane mi było spokojnie przeżyć tej nocy. Jest to jednak punkt spotkań dla okolicznej młodzieży i nie tylko, do północy podjeżdżali, drapali się na wieżę, grali na tych akustykach. Ogólnie było fajnie.
Dzisiaj w sumie 27km, zostało około 8.
Od tych pustych agroturystyk już nie wyciągałem aparatu telefonicznego - tak byłem wkurzony.
cdn
Awatar użytkownika
pantadziu
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 915
Rejestracja: 10 kwietnia 2013, 13:51
Kontakt:

Re: Główny Szlak Świętokrzyski

Post autor: pantadziu » 13 czerwca 2023, 21:27

Dzień piąty (ostatni)
Noc minęła dość spokojnie za wyjątkiem najazdów okolicznej młodzieży na motorach, samochodami. Dodatkowo krzykami, graniem na tych elementach akustycznych, tak jakby zapomnieli, że od 22 do 6 rano obowiązuje w hotelach pod chmurka cisza nocna. Ledwo się rozjaśniło, czyli gdzieś około 3 budzę sie totalnie, jeszcze trochę siedzę, ale już przed 4 zaczynam przygotowania do wymarszu. Jest dość chłodno wiec polarek zostaje, kurtka też. Ściągam tylko drugie spodnie, pakuję plecak i o 4.15 wyruszam. Jeszcze tylko fotka księżycowa i w drogę.
Obrazek
Mam do przejścia około 8km, wiec spokojnie idę. Najpierw asfaltem, który dość szybko się kończy. Szlak trochę skręca w lewo i zaczyna się lekkie podejście, które dość szybko zmienia się w teren płaski, żeby następnie przerodzić się w zejście. Schodzę i schodzę, wreszcie jest koniec lasu, w oddali jakieś zabudowania. To Zaskale. Siadam na chwilę. Popijam wodę. Ściągam polar, bo jednak trochę się zgrzałem. I idę dalej. Wchodzę znowu w las i zaczynam podchodzić pod W zasadzie ostatnia górkę Perzowa Góra, jest i rezerwat o tej samej nazwie. Tu podejście jest niestety bardziej strome. Na szczycie jakieś skały, są i schody wykute i kapliczka św. Rozalii.
Obrazek
Schodzę (znowu dość ostro), mijam kolejną polanę i zaczynam łagodne podejście pod już naprawdę ostatnią górkę Kuźniacką Górę 345m. Stąd już spokojnie, powolutku aż do granicy lasu. Słychać już samochody, szczekają psy czyli Kuźniaki.
Obrazek
Dochodzę do sklepu. Tradycyjny litr mleka i słodka buła. Jest za 5 minut siódma. Pytam o autobus do Kielc. Pani patrzy na kartkę z rozkładem i mówi, no za chwilę będzie bo dzieciaki do szkół jeżdżą. Do przystanku jest ze 200m, rezygnuję z dojścia do kropki wybierając autobus, który faktycznie za chwilę przyjeżdża.
Wysiadam w Kielcach, odę na PKP, za 20 minut pociąg do Częstochowy, zgłaszam brak biletu, kierownik drukuje tylko do świętego miasta. Docieram. Przechodzę na inny peron i podjeżdża pociąg IC do Jeleniej przez Opole. Wsiadam, kupuje bilet, i o 12.30 jestem w Opolu. Jasiu akurat ma wolne, więc piwko na zakończenie i o 13.20 ruszam autobusem do domku.
Przeszedłem w sumie 94km w 5 dni, a jakby dobrze liczyć to 4, bo pierwszego dnia dopiero od 13.30, a ostatniego tylko 3 godziny. GSŚ jest najkrótszym głównym, prawie cały czas lasem, niestety w wioskach asfalt, co przy pełnej lampie dawało się we znaki. Niestety słaba baza noclegowa na trasie. A i z zaopatrzeniem w produkty niejakie problemy. Sklepy mają przerwę w wioskach od 11 do 14. Ale się udało.
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8703
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Re: Główny Szlak Świętokrzyski

Post autor: PiotrekP » 14 czerwca 2023, 10:07

Tadziu gratulacje :brawo: :brawo: :brawo: od nas za wysiłek w pokonanie GSŚ. Dziękuję za opis przejścia, przyda się na pewno innym, którzy panuję przejście. :hura:
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
Darek
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1470
Rejestracja: 28 października 2011, 20:47

Re: Główny Szlak Świętokrzyski

Post autor: Darek » 14 czerwca 2023, 20:10

Brawo, Tadziu !
Gratuluję pokonania kolejnego wyzwania. Dla mnie GŚ, to Łysica, Św. Krzyż czy Św. Katarzyna i jedna wizyta w celu zdobycia szczytu do KGP, a tu proszę bardzo pięć dni można wędrować :brawo: .
Włóczęga: człowiek, który nazywałby się turystą, gdyby miał pieniądze.
(J. Tuwim)
Awatar użytkownika
laynn
Turysta
Turysta
Posty: 542
Rejestracja: 07 stycznia 2020, 9:52
Kontakt:

Re: Główny Szlak Świętokrzyski

Post autor: laynn » 07 lipca 2023, 7:25

No i kolejny szlak przewędrowany. Podziw za ostatnią noc.
ODPOWIEDZ