Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Post autor: sprocket73 » 21 kwietnia 2023, 23:48

Ponieważ jestem chory chyba na covid, to zamiast symulować pracę na zdalnej postanowiłem posymulować turystykę w okolicach Doliny Chochołowskiej.

W okolicach jej wylotu sprytni górale zbudowali kilkadziesiąt romantycznych bacówek, być może nawet z sauną.

Obrazek

Szedłem sobie bezszlakowo przed różne polany.

Obrazek

I patrzyłem sobie co się tu teraz stawia.
Chyba jest jakaś akcja bacówka+ ;)

Obrazek

W okolicach Bramy Orawskiej jest zielono, miękko i wilgotno.

Obrazek

Polana Molkówka i Magura Witowska w tle.

Obrazek

Siwiańskie Turnie zaskakują nagłą przepaścią nawet Tobiego.

Obrazek

Fajne miejsce.

Obrazek

Tuż nad Doliną Chochołowską.

Obrazek

Zamiast krokusów wawrzynek wilczełyko.
Krokusy były już takie nieświeże.

Obrazek

Idziemy przez kolejne polany.

Obrazek

Taki widok ktoś ma jak wyjdzie z bacówki.

Obrazek

Tatry Bielskie jakby świeciły w oddali.

Obrazek

Robi się coraz cieplej. Podchodzę na Płazówkę.

Obrazek

A widoki z Płazówki fajne są.

Obrazek

Czerwone Wierchy.

Obrazek

Smreczyński Wierch i Kamienista najbardziej podobały mnie się. Fajnie było tam być kiedyś.

Obrazek

I jeszcze jeden szerszy widoczek z końca Płazówki.

Obrazek

Zauważyłem, że przybyło dużo nowych zabudowań. Niektóre mniej piękne, np. ta bacówka w stylu neogóralskim.

Obrazek

Dla porównania dom w stylu tradycyjnym.

Obrazek

Kaplica na Płazówce.

Obrazek

Obrazek

Trochę się podniszczyła.

Obrazek

Na koniec Giewont w promieniach zachodzącego słońca.

Obrazek
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Post autor: sprocket73 » 22 kwietnia 2023, 22:19

Dzisiaj miał być ciepły i słoneczny dzień.
Wybraliśmy się na Jurę, w Sokole Góry.

Rozpoczęliśmy w Choroniu, to kawałek od Sokolich Gór, ale plan był przejść się trochę polami.

Obrazek

Było intensywnie zielono.

Obrazek

Obrazek

Ale też i biało.

Obrazek

Obrazek

Niektóe drzewa już rozwijają liście.

Obrazek

W Sokolich Górach wiosny mniej, ale są fajne skałki.

Obrazek

Ze strasznymi lejami krasowymi.

Obrazek

Przylaszczki.

Obrazek

Obrazek

Tobi harcował.

Obrazek

Buki też już startują.

Obrazek

Bór sosnowy. Trochę wygląda jak posprzątany. Czyżby ludzie wyzbierali chrust?

Obrazek

Góra Biakło. Przypomina trochę Giewont.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W drodze powrotnej jeszcze raz przecinamy Sokole Góry i mamy wrażenie, że przez te parę godzin zrobiło się bardziej zielono.

Obrazek

A potem polami powrót do auta.

Obrazek

Straszyły nas strachy ;)

Obrazek

Piękny dzień! :)
Aż się wierzyć nie chce, że straszą śniegiem w przyszłym tygodniu.
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Post autor: sprocket73 » 23 kwietnia 2023, 21:00

Dzisiaj jeszcze cieplej :)
Wybraliśmy się w Beskid Mały do Kóz. Rozpoczęliśmy od kamieniołomu.

Obrazek

Klasyczny widok z góry.

Obrazek

Jedno mnie tylko zastanawiało - co tam pływa na środku jeziorka?

Obrazek

Potem ścianą płaczu na Chrobaczą.

Obrazek

W górze posiedzieliśmy sobie dłużej w ustronnym miejscu.

Obrazek

Bo pod schroniskiem tłumy.

Obrazek

Piękny jest ten krzyż.

Obrazek

Potem zejście od drugiej strony.
W sumie tego dnia spotkaliśmy na szlaku chyba z setkę psów, niestety prawie wszystkie na smyczy - biedne pieski.

Obrazek

Widok na Chrobaczą.

Obrazek

Strome miejsce.

Obrazek

Znowu kamieniołom.
Beskidzka ławeczka z kozą.

Obrazek

Widok z dołu.

Obrazek

Na koniec zatrzymaliśmy się na chwilę w parku w Kozach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To był bardzo udany weekend :)
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Post autor: sprocket73 » 01 maja 2023, 23:55

Niedzielna wycieczka w bardzo nietypowe rejony. Pierwszy raz w życiu zapuściłem się na Wyżynę Wieluńską. Jakby ktoś nie wiedział, jest to aż w województwie łódzkim. Dlaczego taki kierunek? Bo tam w niedzielę miała być super pogoda - i była :)

Rozpoczęliśmy w Raciszynie.
Stary wapiennik (piec do wypalania skał wapiennych).

Obrazek

Stary nieczynny kamieniołom wapienny.

Obrazek

Praktycznie cała wycieczka sprowadzała się do spacerowania wzdłuż Warty.

Obrazek

Tobi oczywiście się nie nudził.

Obrazek

Boberki próbują zrobić tamę. Chyba lepiej, żebym im się nie udało, bo Warta to jednak spora rzeka.

Obrazek

Rezerwat Węże i zakratowane wejście do jednej z jaskiń.

Obrazek

Inna jaskinia - jest ich tam kilka.

Obrazek

Wędrujemy sobie przez tereny rolnicze.

Obrazek

Ponownie nad rzeką.

Obrazek

Dziabąg.

Obrazek

Nuda, nic się nie dzieje.

Obrazek

Las, pies. Pies w lesie. Biegnie.

Obrazek

Postój. Podobno nawet usnąłem.

Obrazek

Młodzież spływa.

Obrazek

Tereny rolnicze.

Obrazek

Znowu nad Wartą.

Obrazek

Boberki powaliły za krótkie drzewo. Most dla piesków nie działa.

Obrazek

Okoliczności przyrody, ten tego... niepowtarzalnej.

Obrazek

Odkryliśmy, że chodzenie po płaskim również męczy ;)
Choć niewiele się działo, wycieczka bardzo udana :)
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Post autor: sprocket73 » 02 maja 2023, 11:39

Na poniedziałek zapowiedzieli pogodową żyletę. Dość długo wybierałem gdzie pojechać. W końcu padło na Łopień. Do tej pory byłem tylko na głównym wierzchołku, pierwszy raz w latach 90-tych, drugi raz parę lat temu, ale ledwie zdążyłem na zachód słońca. Zeksplorowanie wszystkich wierzchołków Łopienia wciąż było w planach, aż do wczoraj.

Zaczynamy w Tymbarku. Pogoda cudna. Łopień przed nami.

Obrazek

Wiosna ma się doskonale.

Obrazek

Szliśmy mniej więcej równo z grupą nieodpowiedzialnych turystów z 3 psami luzem. Mijaliśmy się po drodze kilka razy i obserwowaliśmy jak się zachowują ich bestie. Można powiedzieć, że zachowywały się tak samo jak Tobi. A ich właściciele zachowywali się dokładnie tak jak my. Jeszcze ciekawsze było to, że na Łopieniu spotkaliśmy wiele innych psów luzem, od małych do wielkich. Czyżby coś się zmieniało w podejściu do psiej turystyki?

Obrazek

Czarny szlak na Łopień jest nudny i monotonny.

Obrazek

A na Łopieniu Środkowym robi się nawet straszno. Przez taki gęsty las szlakiem jeszcze nigdy nie szedłem.

Obrazek

Chatka Kłusownika Huberta na Łopieniu Środkowym.

Obrazek

Następnie przemieszczamy się w stronę głównego wierzchołka. Jest ogólnie płasko, duże polany. Jest nawet fajne torfowisko.

Obrazek

Polanka i wiata na Łopieniu. Sporo ludzi, sporo psów.

Obrazek

Widoki z Łopienia na Ćwilin, Lubogoszcz i Śnieżnicę.

Obrazek

Jest też i Babia.

Obrazek

Następnie przemieszczamy się dość spory kawałek na Łopień Wschodni. Jest tu chatka i też są ludzie.

Obrazek

Widok z Łopienia Wschodniego na Kostrzę i Zęzów. Byliśmy tam w 2021 w ramach odkrywania B.Wyspowego.

Obrazek

Następnie rozpoczynamy część wycieczki po otwartych przestrzeniach. Schodzimy bezszlakowo do Słopnic. W tle pasmo Sałasza i Jaworza. Tam też byliśmy, w 2022 w ramach odkrywania B.Wyspowego.

Obrazek

Na pastwiskach jest fajnie. Po prawej góra Paproć nad Tymbarkiem - tam jeszcze nie byliśmy, ale będziemy w 2023, w ramach odkrywania B.Wyspowego ;)

Obrazek

Przekraczamy Słopniczankę. Rzadki widok, dzieciaki budują coś nie w minecrafcie.

Obrazek

Pastwiska po przeciwnej stronie. W oddali Modyń i Ostra. Byłem tam w zeszłym roku w ramach odkrywania B.Wyspowego.

Obrazek

Jesteśmy na łagodnym grzbiecie między Słopnicami a Limanową. Przed nami Paproć.

Obrazek

A to już krzyż na Paproci. Krzyż wypasiony z dzwonem - dzwoniłem.

Obrazek

Widok na Mogielicę, Łopień, Ćwilin.

Obrazek

W dole długie Słopnice, pośrodku Modyń.

Obrazek

Tatry.

Obrazek

Schodzimy do Tymbarku, gdzie na rynku zaliczamy pierwsze w tym roku lody, aby uczcić tą bardzo udaną wycieczkę :)

Obrazek

W drodze powrotnej zatrzymujemy się, żeby spontanicznie odwiedzić Strzępka.
Okazało się, że centralnie na jego mogiłę zwaliło się drzewo.

Obrazek

Kilkanaście minut pracy i taki efekt.

Obrazek
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Post autor: sprocket73 » 14 maja 2023, 18:50

Dzisiejsza niedziela była dniem ładnym w połowie. Wykorzystaliśmy ją na długi spacer w moje rodzinne strony. Dom, w którym mieszka teraz samotnie moja mama - powoli zarasta ;)

Obrazek

A tu się często bawiliśmy za dzieciaka. 40 lat temu nie było tam tych drzew.

Obrazek

Dzisiaj był pierwszy naprawdę ciepły dzień w tym roku.

Obrazek

Można powiedzieć - lato ;)

Obrazek

Rzeczka Wąwolnica. Kiedyś był to płynący ściek, samo szambo. Teraz trochę brzydko pachnie, ale wygląda jak woda. Tobi się nawet napił i jeszcze żyje.

Obrazek

Opuszczamy Galicję i wkraczamy na Śląsk. Spacer był długi, jako dziecko nie zapuszczałem się tak daleko.

Obrazek

Za granicą jakby jeszcze bardziej zielono ;)

Obrazek

Sporo zwierząt.

Obrazek

Obrazek

A to już na powrocie, niedaleko domu - moje tereny :)

Obrazek

Pomysł, żeby nie jechać gdzieś dalej, tylko przejść się właśnie tutaj należał do Ukochanej. Fajnie to wymyśliła :)
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Post autor: sprocket73 » 22 maja 2023, 1:27

Po zimnym i deszczowym tygodniu pogoda poprawiła się.
W ramach akcji Odkryj Beskid Wyspowy pojechaliśmy do Żegociny do parku geologicznego. Park składa się z dosłownie jednej tablicy edukacyjnej i jednej wychodni piaskowca... oraz z wiaty z trójpoziomowym grillem.
W sumie, czemu nie, bardzo przyjemne miejsce, dotacja do parków geologicznych została dobrze wykorzystana ;)

Obrazek

Potem ruszyliśmy w pagórki.

Obrazek

Pagórki, bo zaliczaliśmy dzisiaj szczyty 500 i 600 metrowe.

Obrazek

Na otwartych przestrzeniach było zielono.

Obrazek

W lesie również było zielono.

Obrazek

Pasmo Łososińskie z Łopuszy - wygląda dość poważnie.

Obrazek

Staropolska turbina wiatrowa ;)

Obrazek

Góry są luźno zabudowane, przeważnie wypasionymi domami.

Obrazek

Schodzimy do Rajbrota.

Obrazek

Kościół otwarty - w końcu niedziela.

Obrazek

Obrazek

A potem bezszlakowo na Rogozową.

Obrazek

Następnie żółtym na Kobyłę.

Obrazek

Ładnie położonych domów sporo.

Obrazek

Trafił się nawet wyciąg narciarski. Wyjście wzdłuż trasy jak zawsze męczące. A na górze spotkaliśmy właściciela. Starszy Pan, robił ten wyciąg etapami, wykupując kolejne działki, potem zaczął budować dom wczasowy na górze. Nie dokończył dzieła, pojawiły się komplikacje, brak kasy. Jego firma była podwykonawcą przy budowie dróg, robotę zrobił, ale główny wykonawca nie zapłacił, ogłosił upadłość. Na starość stwierdził, że nie chce mu się już dalej męczyć z tym ośrodkiem narciarskim. Syn, dla którego to wszystko miało być, woli mieszkać w Krakowie i pracować w banku, a winna jest żona, która nie chce mieszkać w górach.

Obrazek

Szkoda, bo miejsce ładne.

Obrazek

Wędrujemy dalej.

Obrazek

Podziwiając widoki.

Obrazek

Trudno się zdecydować, czy lepsze są otwarte przestrzenie, czy fragmenty rozświetlonym lasem.

Obrazek

Kolorki pod koniec dnia się ocieplają.

Obrazek

Odwiedziliśmy stary cmentarz, który zarasta od 100 lat.

Obrazek

A w drodze powrotnej podwieźliśmy autostopowicza do Wieliczki. Okazało się, że to opiekun chatki na Wierzbanowskiej Górze.
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Post autor: sprocket73 » 28 maja 2023, 22:44

Sobotnia wycieczka w egzotyczne miejsce.
Oto sklep spożywczy w Sułoszowej.

Obrazek

Sułoszowa to przede wszystkim tereny rolnicze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pojawia się rzepak.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rzepak i ludzie...

Obrazek

Rzepiara! :)

Obrazek

Obrazek

Tuż po maturze kwitną kasztany.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Lucerna.

Obrazek

Przemieszczamy się w kierunku Doliny Zachwytu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dolina Zachwytu wygląda tak.

Obrazek

Następnie przemieszczamy się w kierunku zamku Pieskowa Skała.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I to mniej więcej byłoby na tyle :)
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Post autor: sprocket73 » 29 maja 2023, 19:49

W niedzielę wybraliśmy się za granicę. Jakiś 1 km za granicę. Do Suchej Hory na Orawie po słowackiej stronie. Pierwsza część wycieczki wiodła granicą w kierunku południowym.

Obrazek

Przez cały dzień niebo było zasnute rzadką jednostajną chmurką rozpraszającą światło. Szkoda, bo główną atrakcją było oglądanie Tatr. Ale z drugiej strony, marudzić na taką pogodę to grzech.

Obrazek

Zrobiliśmy sobie fotkę rodzinną, póki jesteśmy w komplecie.

Obrazek

Jak wspominałem, patrzenie na Tatry było jedyną atrakcją dnia.

Obrazek

Zalesionych fragmentów było niewiele, ale stanowiły przyjemną ulgę od słońca, które intensywnie operowało.

Obrazek

Idziemy sobie na Witowski Przysłop.

Obrazek

A z niego takie widoki.

Obrazek

Obrazek

Następnie w kierunku Magury Witowskiej.

Obrazek

Ten zalesiony szczyt jest teraz całkowicie widokowy i pewnie przez najbliższe lata taki pozostanie, zanim drzewa urosną.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Schodzimy na słowacką stronę.

Obrazek

Zaczynają się wielkie łąki.

Obrazek

Idziemy grzbietem równoległym go granicznego.

Obrazek

W kierunku Babiej - jeszcze ma śnieg na południowych stokach.

Obrazek

Tatry za plecami pojawiają się i znikają oddalając się coraz bardziej.

Obrazek

Obrazek

Przed nami osady ludzkie. Dojście do nich wydaje się formalnością.

Obrazek

Na koniec trzeba było przekroczyć rzekę i trochę pochaszczować.

Obrazek

Taka to była wycieczka ;)
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Post autor: sprocket73 » 05 czerwca 2023, 10:46

Ostatni weekend spędziłem w pracy :D
Jakiś czas temu Szef wydał polecenie służbowe abym zorganizował wyjazd w góry dla kolegów z zespołu. Udało się nawet załatwić finansowanie, więc firma fundowała nocleg + wyżywienie. Jeżeli chodzi o trasę skopiowałem zimowy forumowy zlot na Cieślarówce.

Umówiliśmy się nawet na tym samym bezpłatnym parkingu w Wiśle, który teraz jest już płatny i to solidnie 80 zł doba, dlatego poszukaliśmy czegoś tańszego, przy drugim cmentarzu było za darmo.

Wyruszyliśmy. A pogoda była taka, że lepszej nie można było sobie wyobrazić. Pełne słońce i lekki chłodek - idealna.

Obrazek

Z powodu zmiany parkingu musieliśmy kawałek przejść pozaszlakowo. Była okazja pokazać kolegom piękno takiego chodzenia.

Obrazek

Skończyło się to tak. Bardzo się wszystkim podobało.

Obrazek

Szlak się znalazł. Zdobyliśmy pierwszą górę. Czas na zdjęcie grupowe. Tak wyglądają teraz typowi informatycy z banku.

Obrazek

Zdobycie góry z wyciągiem sprowokowało nas do zrobienia pierwszej przerwy na piwo. Przy okazji zaczęły się dywagacje ile zajęłoby zejście na dół i powrót na górę. Jeden twierdził, że godzinę, drugi że pół. Zaczęły się prowokacje, żeby to sprawdzić. Dwóch chłopaków biegąjących akurat ćwiczy do maratonów górskich, więc byli chętni, ja również dołączyłem. Inni wykazali się rozsądkiem. Wyścig wygrał Tobi, który chyba nawet nie wiedział, że to wyścig. Ja też wygrałem w swojej kategorii wiekowej 50+ ;)

Obrazek

Okazało się, że udało się obrócić poniżej 7 minut.

Obrazek

Po paru minutach okazało się, że jeden zapodział gdzieś telefon. Zrobiliśmy więc postój na drugie piwo, a on cofnął się na miejsce wyścigu, bo spodziewał się, że tam będzie.
Wrócił bez telefonu. Lokalizacji z innego telefonu nie mógł sprawdzić, bo ma bezpieczne hasło i dostęp do niego jest możliwy tylko jak ma telefon :D
Powstała więc ekipa ratunkowa: właściciel telefonu, zwycięzca biegu, organizator i pies tropiący. Cofnęliśmy się wzdłuż trasy, pod siatką, przeczesywaliśmy trawę i w końcu znaleźliśmy telefon - w aucie. Wróciliśmy do reszty ekipy. Uff...
Reszta ekipy miała w tym czasie kolejne przerwy na piwo. Sześciopaki pękały jeden po drugim. Wiadomo, nawodnienie w górach jest najważniejsze.

Obrazek

Wędrujemy dalej. Wszyscy wiedzą co potrafi Tobi, ale na żywo robi to jednak większe wrażenie.

Obrazek

Po kilku godzinach docieramy na Krzakoską Skałę. Robimy przerwę na piwo.

Obrazek

Jesteśmy twardzi - są próby zdobycia.

Obrazek

Idziemy dalej. Pięknie jest. Tobi zapewnia atrakcje.

Obrazek

Ja też zapewniam atrakcje - proponuję bezszlakowy skrót i nikt nie protestuje :)

Obrazek

Docieramy na Cieślarówkę. Zaczynamy od piwka :)

Obrazek

Następnie obiad. Nastroje wyśmienite.

Obrazek

Kolejnym punktem miało być piwo na Stożku, ale namówiłem ekipę, żeby iść na czeskie piwo na Filipkę. Przekonał ich argument, że to tylko 900 metrów dalej niż na Stożek.

Obrazek

Tak więc jesteśmy za granicą. Podziwiamy egzotyczną czeską zieleń. Zejście jest długie i strome. Pojawiają się obawy, że nie damy rady wrócić pod górę. Uspokajam wszystkich, że będziemy wracać inną, łagodną trasą. Ufają mi.

Obrazek

Zaczynamy podchodzić pod Filipkę. Ludzie zaczynają padać z wysiłku. Są zdziwieni, że chodzimy w dół i w górę. Tłumaczę, że na tym polega chodzenie po górach. Są głosy, że należy zamordować przewodnika, ale szef nie pozwala. Na swoja obronę mam argument, że nigdy tu nie byłem.

Obrazek

Ładna ta czeska zagranica.

Obrazek

Docieramy na czeskie piwo i nastroje znowu są lepsze.

Obrazek

Rozpoczynamy powrót. Decydujemy się poślubić 4 czeskie turystki, które spotykamy na szlaku. Jednak bariera językowa okazała się nie po pokonania. Oddaliły się.

Obrazek

Obiecywałem, że podejście teraz będzie cały czas łagodne. Więc jak zaczęliśmy podchodzić pod Stożek, to znowu niektórzy chcieli mnie zamordować.

Obrazek

Miałem jeszcze chytry plan, żeby od rozstaju szlaków podejść na piwko na Stożek i parę osób było wtajemniczonych (koledzy biegacze). Skręcili więc w prawo, ale reszta grupy była czujna i stawiła opór. Nie udało się ich przekonać, że to tylko 450 metrów. Wróciliśmy więc prosto na Cieślarówkę.

Obrazek

Widać, że trasa była dobrze dobrana i grupa jest usatysfakcjonowana :)

Obrazek

Pojawiły się mocniejsze trunki.

Obrazek

Kiedy słońce zaczęło się chować, temperatura zapikowała ostro w dół. Trzeba się było rozgrzewać.

Obrazek

Uśmiechy wróciły. Zaczęła się impreza ze śpiewami. Indywidualne rozmowy. Można było poprosić szefa o podwyżkę ;)

Obrazek

A potem wszystko zaczęło się rozmywać. Ludzie zaczęli znikać. Faktów co się dokładnie działo nigdy nie uda się nikomu ustalić.

Obrazek

Zostałem przy ogniu sam. Pamiętam, że w dawnych czasach, kiedy takie imprezy były częstsze, też zwykle zostawałem przy ognisku do końca i gapiłem się na żar.

Obrazek

Noc była ciężka. Ciągły ruch w pokoju, konkurs kto głośniej będzie chrapał. Więc kiedy przebudziłem się z bólem głowy i zobaczyłem, że zaczyna świtać. Zarządziłem wyjście na wschód słońca. Chętny był tylko Tobi :)

Obrazek

Było zaskakująco ciepło. Piękny poranek.

Obrazek

Lokalizacja Cieślarówki również piękna.
Miałem plan jeszcze się zdrzemnąć, ale jak zobaczyłem pobojowisko po imprezie, wzięło mnie poczucie obowiązku, żeby to jakoś ogarnąć. Skończyło się tym, że gospodyni była wzruszona jaka porządna grupa ją odwiedziła :)

Obrazek

Okazało się, ze po śniadaniu całą grupą wracamy przez Soszów. To też mnie zaskoczyło, myślałem, że niektórzy będą marzyli tylko o tym, żeby zejść jak najszybciej w dół.

Obrazek

Spokojnie, bez pośpiechu, małe piwko na Soszowie.

Obrazek

Tobek zadowolony. Może bym mu załatwił pracę w PKO.

Obrazek

Pogoda cudna. Przyroda piękna. Zieleń zielona.

Obrazek

W miłej atmosferze schodzimy i docieramy do samochodów, gdzie nawet badamy się alkomatem i wszyscy kierowcy mają 0,0 zawartości alkoholu.

Obrazek

Jeżeli o mnie chodzi. Nie spodziewałem się, że zabranie kolegów z pracy w góry będzie takie fajne. Im podobno też się podobało ;)
Uważam, że górsko było całkiem przyzwoicie.
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Post autor: sprocket73 » 06 czerwca 2023, 13:44

W niedzielę po integracji wróciłem do domu ok 14:00... tak wcześnie z gór nie wróciłem jeszcze nigdy. Coś mi nie pasowało, było tak pusto. Przedzwoniłem do Ukochanej, okazało się, że poszła sobie na Gródek, to postanowiłem też pójść, bo pogoda była tego dnia przepiękna.

Obrazek

Gródek się powoli zmienia, jest coraz bardziej zielono. Kiedyś były tylko kamienie, potem pojawiła się trawa, teraz rosną drzewa.

Obrazek

Ścieżki zatopione. Ludzie łażą z psami. Ptaki latają masowo nad tym wszystkim.

Obrazek

Kaczki pływają wśród ludzi, ryby również praktycznie nie uciekają z pod stóp, zwierzaki coraz bardziej bezczelne.

Obrazek

My też sobie robimy przejście.
Obrazek

Wszyscy grzecznie czekają w kolejce do punktu zdjęciowego.

Obrazek

Schody, które wzbudzają duże emocje wśród wychodzących i schodzących. Ich cechą konstrukcyjną jest to, że stopnie nie są poziome, tylko nachylone, dzięki temu wyglądają na dużo niższe niż z rzeczywistości. Łatwo też na nich stracić równowagę.

Obrazek

Widok z góry.

Obrazek

Zbliżenia.

Obrazek

Obrazek

Mam wrażenie, że Gródek nigdy nie wyglądał tak dobrze jak w tą niedzielę. Światło, kolory, woda lekko pomarszczona od wiatru. Jako artysta fotografik widzę takie niuanse.

Obrazek

Obrazek

Takie piękne coś i zupełnie za darmo. Takie rzeczy tylko w Jaworznie ;)

Obrazek

Wracamy do domu. Ależ zielono w lesie.

Obrazek

W polach pojawiły się maki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nawet słupy nie szpeciły widoczku.

Obrazek

W ten oto sposób zaliczyłem drugą wycieczkę tego samego dnia, aby podnieść jakość turystyczną :)
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Post autor: sprocket73 » 08 czerwca 2023, 20:06

Pogoda siadła. Prognozy na Boże Ciało nie były zachęcające. Jednak postanowiliśmy nie marnować dnia i podjechaliśmy do Andrychowa.

Pierwsza góra to Pańska Góra. Cała rozkopana, wszędzie robią alejki, wiele kilometrów alejek.

Obrazek

Rozkwitły niektóre łąki. Właśnie mi się przypomina, że to nie są rumianki, tylko coś innego, ale co już mi się nie przypomina.

Obrazek

Druga góra - Kobylica.

Obrazek

Trzecia góra - Wapienica.

Obrazek

Takie ścieżkowe szlaki lubię - Kokocznik.

Obrazek

Ściana płaczu pod Bliźniakami.

Obrazek

Na Bliźniakach Ukochana zapytała ile jeszcze gór zaplanowałem na dzisiaj, bo chociaż małe, to podejścia ostre. Odpowiedziałem, że przed nami ostatnia.

Obrazek

Ostatnia, ale najbardziej straszna - Gancarz.
Założyliśmy obóz, aby wypocząć.

Obrazek

Gancarz zdobyty. Krzyż zarasta i traci złoty kolor.

Obrazek

Zejście z Gancarza jest strasznie strome.

Obrazek

Trochę sztuki.

Obrazek

Dużo zielonego lasu. Bardzo dużo.

Obrazek

Na koniec kąpiel Tobiego, bo było dość gorąco i się schładzał w błotnistych kałużach.

Obrazek

Taka to była wycieczka... pozbawiona świeżości i niskiej jakości. Nie zabierałem tez obiektywów do artystycznych zdjęć. Za to całkiem nieźle się chodziło góra-dół-góra-dół, przynajmniej mnie ;)
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Post autor: sprocket73 » 11 czerwca 2023, 23:05

Przy niedzieli wyskoczyliśmy na Jurę.
Zaczęliśmy od Bydlina, gdzie nas jeszcze nie było :)

Parkujemy przy cmentarzu. Kaplica cmentarna niczego sobie.

Obrazek

Następnie idziemy na Zamek w Bydlinie. Mały, ale przyjemny.

Obrazek

Ma takie zdjęciowe miejscówki.

Obrazek

Ma też ściankę wspinaczkową dla piesków umożliwiającą wyjście na mury, ale ten kto to wymyślił kompletnie nie miał wyobraźni. Ścianka jest niebezpieczna i trudna. Powinna zostać zamknięta.

Obrazek

Następnie idziemy czerwonym szlakiem do Zamku Pilcza w Smoleniu.

Obrazek

Spokojne leśne drogi, dużo szlaków rowerowych i spacerowych. Przyjemne tereny.

Obrazek

Trochę pagurków.

Obrazek

Pod zamkiem fundujemy sobie duże lody, zjadamy truskawki i coś słodkiego. Tobi ma sesję w stokrotkach. Sam zamek odpuszczamy, fajny jest, ale byliśmy ostatnio.

Obrazek

Rozpoczynamy powrót. Na łąkach kwitną letnie kwiaty.

Obrazek

Skały Zegarowe.

Obrazek

Sporo wspinaczy. Atakują centralnie.

Obrazek

Sprzęt, wysiłek. To wszystko niepotrzebne.

Obrazek

Wystarczy poszukać łatwiejszej drogi, aby zobaczyć wszystko z góry.

Obrazek

Wychodzimy też na Grodzisko Pańskie.

Obrazek

Które staje się miejscem mocno religijnym i uduchowionym.
Modlimy się o bezpieczny powrót do auta, gdyż postanowiłem mocno pochaszczować na powrocie.

Obrazek

W zasadzie to były mistrzostwa świata w chaszczowaniu z przeszkodami. Płoty, mokradła, pokrzywy, gęsty las... było tego trochę.

Obrazek

Ale były też piękne tereny.

Obrazek

Delikatne kwiaty.

Obrazek

Jakiś kurczak leśny też był.

Obrazek

Udało się wrócić o czasie. Byłem z siebie bardzo dumny :)
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Post autor: sprocket73 » 17 czerwca 2023, 17:04

Mieliśmy jechać dzisiaj do Rumunii... ale na starość się już nie chce.
Poszliśmy do Gródka, podziwiając po drodze makowe łąki.

Obrazek

Oraz maki w owsie.

Obrazek

Szliśmy trochę dookoła.

Obrazek

I trochę niestandardową trasą.

Obrazek

Można powiedzieć, że eksplorowaliśmy Gródek bezszlakowo i wymagającymi drogami. Tak naprawdę teren parku z przyległościami jest dość duży, ludzie gromadzą się tylko przy wodnych kładkach i na dojściach do nich.

Obrazek

Obok Gródka było kiedyś wielkie miejskie wysypisko śmieci. Zostało zasypane i zamienione w park, ale w jednym miejscu widać małą niedoróbkę.

Obrazek

Obrazek

Kładki również zaliczyliśmy.

Obrazek

Zerknęliśmy co słychać u nurków.

Obrazek

Ośrodek mają coraz bardziej wypasiony. Zbudowali sobie nawet basen.

Obrazek
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)

Post autor: sprocket73 » 14 lipca 2023, 19:03

W pierwszy weekend po głównym urlopie oddaliśmy się nietypowej formie wypoczynku - lenistwu. Znajomi zaprosili nas do swojego domku w górach.

Obrazek

Tzn. domek ze zdjęcia powyżej nie należy do znajomych, tylko tylko do sąsiadów. To prywatny dom, zbudowany w stylu zamku, ogrodzony fosą, ze zwodzonymi mostami. Robi wrażenie. Domek znajomych jest bardziej normalny - też fajny :)

Obrazek

Przyjechaliśmy w piątek wieczorem. Zaczęliśmy od ogniska. Miało być po piwku, było co innego.

Obrazek

Ambicji turystycznych nie mieliśmy żadnych. W sobotę mały spacerek z psami po lesie.

Obrazek

Obrazek

Wieża na Brzance.

Obrazek

Widok, kawałek Tatr się załapał.

Obrazek

Wieczorem ponownie ognisko, więc drugiego dnia też tylko mały spacer.

Obrazek

Odwiedziliśmy klasztor.

Obrazek

Obrazek

Próbowaliśmy trochę nawiązać do rumuńskiego chodzenia, ale niestety rozczarowanie, u nas nie ma kłującej roślinności i to już nie to samo.

Obrazek

Znajomy ma pszczoły i Ukochana miała okazję pobawić się w pszczelarza.

Obrazek

Obrazek

Weekend był obrzydliwie przyjemny i kompletnie bezproduktywny :)
ODPOWIEDZ