Ileż wyrzeczeń kosztuje ludzi ta góra Znacznie łatwiej chyba przeciskać się na blankaKrólik pisze:Oczywiście. Nawet piszą o nim w austriackich gazetach. Po 3 godzinach stania w kolejce możesz już być na szczycie
Skan zdjęcia z Tiroler Tageszeitung z zeszłego tygodnia:
Giewont i jego magia...
Moderatorzy: adamek, Moderatorzy
My byliśmy 23 maja 2009 i mimo soboty i pięknej pogody szczyt mieliśmy niemal do własnej dyspozycji
Było jeszcze sporo śniegu
Widok z Giewontu na Tatry wysokie
... i na Czerwone Wierchy
Było jeszcze sporo śniegu
Widok z Giewontu na Tatry wysokie
... i na Czerwone Wierchy
Ostatnio zmieniony 16 września 2009, 23:38 przez Dżola Ry, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak mógłbym wchodzićMy byliśmy 23 maja 2009 i mimo soboty i pięknej pogody szczyt mieliśmy niemal do własnej dyspozycji
Ja na Gienka wlazłem pierwszy raz po kilkunastu latach, odkąd pierwszy raz byłem w Tatrach (już w nowym milenium). Zrobiłem to tylko z grzeczności i dla towarzystwa. Skończyło się to nieszczęściem, bo upuściłem tam naleśniki, które dla mnie wniesiono i musiałem je potem jeść z piachem, coby złagodzić zniesmaczenie częstującej, troskliwej koleżanki.
Jednym słowem wujnia.
Znienawidziłbym tę górę, gdyby nie urodziny Rafała, kiedy weszliśmy tam zimą po zmroku z niewielką ekipą, pobyli sami na szczycie, a potem zjechali na dupolotach do Kondratowej pić wutkę
Polecam
Byłem na Giewoncie 1 raz w życiu w zeszłym tygodniu.
Krew nagła mnie zalała jak zobaczyłem kolejke do wejscia a jeszcze naglejsza jak okazalo sie że 95% ludzi na szczycie to kolejka do zejscia.
Ale udalo mi sie znaleźc miejsce na rozprostowanie nóg z czego chetnie skorzystałem z widokiem na Zakopane. Pogodnie było wiec widzialem całe miasto.
O Giewoncie słyszałem od dziecka mimo ze nikt z osob wspominajacych tam nie byl, ot taki swego rodzaju symbol.
Więcej tam nie pójdę ;D chyba że wczeeeeesnym rankiem dla uniekniecia tych wszytkich ludzi. Świetna byla dziewczyna na przełeczy Konradzkiej w japonkach, niestety nie ustalilem czy wraca z Giewontu
Partycja EKSTRA zzdjęcie.....
Krew nagła mnie zalała jak zobaczyłem kolejke do wejscia a jeszcze naglejsza jak okazalo sie że 95% ludzi na szczycie to kolejka do zejscia.
Ale udalo mi sie znaleźc miejsce na rozprostowanie nóg z czego chetnie skorzystałem z widokiem na Zakopane. Pogodnie było wiec widzialem całe miasto.
O Giewoncie słyszałem od dziecka mimo ze nikt z osob wspominajacych tam nie byl, ot taki swego rodzaju symbol.
Więcej tam nie pójdę ;D chyba że wczeeeeesnym rankiem dla uniekniecia tych wszytkich ludzi. Świetna byla dziewczyna na przełeczy Konradzkiej w japonkach, niestety nie ustalilem czy wraca z Giewontu
Partycja EKSTRA zzdjęcie.....
Faktycznie zgroza! Ale nie my jedni. Podobne zdjęcia można by zrobić u Słowaków w czasie ichniego "Narodowego wejścia na Krywań". Tłumy nie mniejsze, a dodatkowo flagi, grupy zorganizowane. Tylko trasa bardziej "selektywna"Królik pisze:Skan zdjęcia z Tiroler Tageszeitung z zeszłego tygodnia:
giewont.jpg
1. Giewont naszą dumą narodową.
2. Cały sezon jedno wielkie wejscie na Giewont + Feta
3. Giewont na banknocie 200zł
4. Koszulki, bluzy, cokolwiek z Giewontem i biznes sie kręci
Chciałem wejść, wszedłem, nauczylem sie czegoś i mi starczy
Ostrzegano mnie przed kolejką mimo to ta magia....
2. Cały sezon jedno wielkie wejscie na Giewont + Feta
3. Giewont na banknocie 200zł
4. Koszulki, bluzy, cokolwiek z Giewontem i biznes sie kręci
W górach w zasadzie byłem 1 raz, a być w Tatrach i nei wejść na Giewont ?? no sorryyyyy helołłłłłłigi pisze: ihas To po co żeś tam lazł? W Tatrach jest tyle ciekawszych i odludnych miejsc. Gienek latem z definicji jest tłoczny :]
Chciałem wejść, wszedłem, nauczylem sie czegoś i mi starczy
Ostrzegano mnie przed kolejką mimo to ta magia....