Wypadki w Tatrach

W tym dziale dyskutujemy na tematy związane z Tatrami. Rozmawiamy o turystyce, taternictwie powierzchniowym i jaskiniowym, tatrzańskich szlakach, ścieżkach, jaskiniach, schroniskach, wierzchołkach, przełęczach, dolinach, graniach, jeziorach, TOPR, Tatrzańskim Parku Narodowym i TANAP-ie.

Moderatorzy: adamek, Moderatorzy

Anonymous

Post autor: Anonymous » 11 marca 2009, 0:08

Szkoda wielka raz że człowieka spotkało nieszczęście a dwa że to naprawdę fajny gościu i takie coś go spotkało.
Szkoda... Miejmy nadzieję, że wróci do całkowitej sprawności.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 11 marca 2009, 1:00

igi pisze:Miejmy nadzieję, że wróci do całkowitej sprawności.
Też mam taka nadzieję. A ta informacje mam od kumpla który też jest instruktorem.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 09 kwietnia 2009, 17:07

http://www.rmf.fm/fakty/?id=154156

"Słowacja: Ratownicy odnaleźli ciała dwójki turystów z Polski
Tragiczny finał poszukiwań polskich turystów po słowackiej stronie Tatr. Ratownicy odnaleźli ciała dwóch osób – ojca z córką, które zaginęły w sobotę w Dolinie Czarnej Rakuskiej. Turyści zostali przysypani przez potężną lawinę. "
Awatar użytkownika
Dariusz Meiser
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1944
Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
Kontakt:

Post autor: Dariusz Meiser » 10 kwietnia 2009, 21:04

Coś nieciekawie nam się zaczął ten rok ...
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 13 kwietnia 2009, 20:02

witam! jako że to mój pierwszy post prosze o wyrozumiałość :) chciałabym przedstawić forumowiczom moje chwile 'grozy' w Tatrach.. zdarzenie miało miejsce na szlaku Przełęcz Kondracka a Hala Kondratowa w lipcu 2008.. na jednym z najczęściej uczęszczanych szlaków (na Giewont).. otóż schodząc w kierunku schroniska na Kondratowej napotkałam niedźwiedzice z gromadką młodych.. po opanowaniu nerwów oddaliłam się w ciszy omijając misie wraz z kilkoma innymi turystami... ale!! niektórzy uznali to za świetną atrakcje i zaczeli robić fotki owym misiom.. co za głupota :!: na szczęście błysk fleszy nie wzbudził zainteresowania mamy misiowej ani młodych.. nie doszło do tragedii.. morał jest taki: nie można mieć zaufania do natury.. ale też do pseudoturystów którzy nie wiedzą jak sie zachować!
Anonymous

Post autor: Anonymous » 03 maja 2009, 15:21

W Tatrach odnaleziono ciała dwojga studentów
W Tatrach odnaleziono ciała dwojga studentów, którzy zaginęli w listopadzie ubiegłego roku - potwierdziła Anna Zbroja z zespołu prasowego małopolskiej policji.
- Przy ciele kobiety odnaleziono dowód osobisty należący do zaginionej studentki. Ojciec dziewczyny potwierdził jej tożsamość - powiedziała Zbroja.

Przyczyny śmierci studentów na razie nie są znane.

21-letni studenci - Olga i Jakub zaginęli 21 listopada ubiegłego roku. Swoim znajomym powiedzieli, że jadą do Zakopanego na wycieczkę i wrócą za trzy dni.

Początkowo wszelkie tropy wskazywały na to, że studenci udali się w Tatry lub na Słowację. Poszukiwania polskich i słowackich służb ratowniczych, policji oraz ochotników nie dawały rezultatu.

Przypadkowi turyści w Dolinie Pięciu Stawów Polskich odnaleźli ciało Jakuba. W niedzielę ratownicy TOPR odnaleźli, ok. 200 metrów od zwłok mężczyzny, ciało Olgi.

z Onet.pl
Pati

Post autor: Pati » 03 maja 2009, 23:40

Faktycznie mało ciekawie zaczął się maj, na stronie Topr-u takie info:


W piątek 01 maja w godzinach popołudniowych narciarze przejeżdżający obok Wielkiego Stawu w Dolinie Pięciu Stawów, zauważyli wystające z pod śniegu kawałki ubrania. Miało to miejsce na południowo-zachodnim brzegu stawu. Dwójka ratowników z Pięciu Stawów udała się w ten rejon. Okazało się, że były to zwłoki mężczyzny.

Po uzyskaniu zgody prokuratory przetransportowano ciało śmigłowcem do Zakopanego.

Miejsce odnalezienia zwłok było poza szlakiem, miedzy kosówkami.

Jest wiele przesłanek ku temu są to zwłoki zaginionego w listopadzie studenta,który zaginął wraz ze swą koleżanką.

Prócz tych działań przetransportowano jeszcze z różnych miejsc w

Tatrach,4 poszkodowane osoby( 2 X H.Gąsienicowa,Sarnia Skała,Kalatówki).

W sobotę 2 maja,przewieziono z rejonu Esa pod (H.Goryczkową)chorą narciarkę.

Ze względu na pogodę(mgła,opady) nie podjęto działań poszukiwawczych w Pięciu Stawach.


Niedziela 03 maja.

Od rana rozpoczęto poszukiwania w rejonie Pięciu Stawów.

Słoneczna pogoda pozwoliła na lot śmigłowca w okolice Wielkiego Stawu. W odległości około 300m od miejsca odnalezienia mężczyzny, ratownicy znależli zwłoki kobiety. Ciało kobiety były również poza szlakiem, między kosówkami. Po uzyskaniu zgody Policji i prokuratury ,zwłoki przetransportowano na lądowisko i dalej do Zakopanego.

Z obserwacji położenia obu ciał można domniemywać iż kobieta została zabezpieczona śpiworami przed utratą ciepła, a mężczyzna udał się po pomoc.

W trakcie tych działań z rejonu Żlebu Honoratka nadeszła informacja o wzywaniu pomocy.

Z pokładu śmigłowca zlokalizowano dwójkę turystów, którzy utknęli w dolnej urwistej części tego żlebu.

Ratownicy wyprowadzili parę turystów w bezpieczne miejsce.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 03 maja 2009, 23:44

W Tatrach odnaleziono ciała dwojga studentów
slyszalem dzis o tym w rmfie..
straszna tragedia..az ciarki przechodzą, byli w moim wieku - tym bardziej że też chodzę z dziewczyną. brr.

sprawa bardzo zagadkowa, wiele niewiadomych. Ponoc dziewczyna byla otulona spiworami (chlopak poszedl po pomoc ? dziewczyna zaslabla?), ale co sie stalo z Jakubem - przeszedl tylko 200m...

bylem tydzien potem w tatrach, sniegu jak na lekarstwo, nikt wczesniej nie zawuazyl cial? sam juz nie wiem co o tym myslec...
Awatar użytkownika
Mariusz
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 623
Rejestracja: 28 lutego 2009, 16:58

Post autor: Mariusz » 04 maja 2009, 9:25

Bardzo smutne, wygląda na to że się zgubili albo zaskoczyła ich zmiana pogody i z miejscu w którym byli nie udało się wezwać pomocy [*]
Tu króluje zeszłoroczny czas
Na posłaniu z liści buczynowych
Stąd do ziemi dalej niż do gwiazd
Anonymous

Post autor: Anonymous » 17 maja 2009, 9:57

Studenci zginęli 400 metrów od schroniska

(źródło: Gazeta Krakowska - www.gk.pl - 2009/05/04)


Pół roku zajęło odkrycie prawdy o losie studentów. Oboje zmarli z wycieńczenia i wyziębienia.

Nie żyją – pochodząca z Gdańska 21-letnia Olga Witczak, studentka archeologii z Uniwersytetu Jagiellońskiego i jej rówieśnik Jakub Wancław, student AGH. Oboje przepadli bez śladu w listopadzie ubiegłego roku w Tatrach. Ich ciała zostały znalezione w Dolinie Pięciu Stawów, ok. 400 metrów od schroniska.


– Oboje zamarzli. Najprawdopodobniej załamała się pogoda – tłumaczy Mirosław Witczak, ojciec Olgi, który jest w Zakopanem i zidentyfikował zwłoki córki. – Toprowcy mówią, że około 22 listopada pogorszyły się warunki w tej okolicy – dodaje.

Najpierw na zwłoki Jakuba natrafił w piątek przypadkowy narciarz. Ok. godz. 16 zauważył, że niedaleko schroniska w Pięciu Stawach, na południowozachodnim brzegu Wielkiego Stawu, spod śniegu wystaje fragment ludzkiego ciała. Na miejsce udało się dwóch ratowników. Wezwali śmigłowiec TOPR, wydobyli zwłoki i przetransportowali je do Zakopanego. Z pierwszych informacji wynikało, że ciało leżało pod śniegiem od dłuższego czasu. Nieoficjalnie mówiło się, że to może być poszukiwany student. Wskazywać na to mógł jego ubiór. Jednak nikt nie chciał oficjalnie zbyt szybko potwierdzić tej tragicznej informacji.

Po znalezieniu chłopaka ratownicy TOPR przeszukali rejon schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. W niedzielę rano, ok. godz. 9.15, znaleziono ciało dziewczyny. – Leżała w trawie z plecakiem, owinięta w dwa śpiwory – mówi Piotr Bednarz, ratownik TOPR. – To miejsce oddalone jest od schroniska o ok. 30 minut marszu w trudnych warunkach – dodaje.

Ciało dziewczyny leżało w odległości ok. 200 metrów od miejsca, gdzie znaleziono zwłoki Jakuba. Prawdopodobnie Olga osłabła, a Kuba poszedł po pomoc do schroniska. Nie udało mu się do niego dojść. Prawdopodobnie opadł z sił, upadł i zasnął z wycieńczenia. Jego ciało ułożone było w pozycji embrionalnej. Przy Oldze znaleziono dowód osobisty, przy Kubie – telefon komórkowy.

– To na pewno oni. Poznałem Olgę po ubraniu – mówi Mirosław Witczak. Sekcja zwłok ma się odbyć dzisiaj. Być może wyniki pozwolą ustalić nowe fakty. Miejsce, w którym znaleziono parę studentów, wskazuje na to, że się zgubili. Byli poza szlakiem, prawdopodobnie chcieli dojść do schroniska południowym brzegiem Wielkiego Stawu. Jeżeli do tragedii doszło w nocy, para studentów mogła nawet widzieć światło w schronisku.

Zimowe warunki pewnie okazały się zbyt męczące i trudne. W listopadzie było już sporo śniegu w Tatrach, w tym miejscu mógł sięgać powyżej pasa. By znaleźć się w tym miejscu doliny Jakub i Olga musieli iść od Morskiego Oka przez Szpiglasową Przełęcz do Doliny Pięciu Stawów. Szlak w początkowym odcinku jest dość prosty, nawet zimą, bo prowadzi tzw. ceprostradą. Jednak trudności zaczynają się przy zejściu z przełęczy do doliny. Przy złych warunkach atmosferycznych, zamieci i mrozie zejście do doliny mogło okazać się zbyt trudne.

Rodzice Olgi i Kuby starali się prowadzić poszukiwania na własną rękę. Ślady prowadziły na Słowację, do miejscowości Smiżany niedaleko Popradu. Rodzicom udało się odnaleźć 11 osób, które twierdziły, że widziały zaginioną parę. Mirosław Witczak, ojciec Olgi, od listopada był na Słowacji sześć razy, wynajął prywatnych detektywów. Poszukiwania nie dały jednak rezultatów.

– Teraz wydaje mi się, że na Słowacji musiała być inna, podobna para młodych ludzi – tłumaczy tata Olgi. Jest bardzo mało prawdopodobne, że para próbowała przejść przez Tatry ze słowackiej strony. Zimą bez taternickiego sprzętu jest to praktycznie niemożliwe. Prawdopodobnie wyruszyli z Zakopanego w polskie Tatry.

Toprowcy mówią, że gdyby studenci zostawili informację o planowanej trasie, być może zostaliby uratowani. Nie powiedzieli jednak nikomu dokąd pojechali, ani dokąd dokładnie idą.

P. Odorczuk, Ł. Bobek
Jędral
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1349
Rejestracja: 25 lutego 2009, 8:29

Post autor: Jędral » 17 maja 2009, 19:59

Zamarzli, kilka razy miałem pierwsze objawy zamarzania - robi się człowiekowi słabo ale przyjemnie i śpiąco, musi na chwilę połozyć się na sniegu - i już nigdy nie wstaje. Aby temu zapobiec trzeba przemóc się i ruszać naprzód.
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 17 maja 2009, 20:47

Pamiętajcie jednak o tym, że jak znajdziecie kogoś w poważnym stanie hipotermii to nie zmuszajcie go do ruchu. Gdy zacznie się ruszać, ciepłą krew odpłynie z głównych narządów do kończyn i człowiek umiera.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Anonymous

Post autor: Anonymous » 18 maja 2009, 7:59

Zastanawiam się, czy jak komórka nie ma zasięgu, to numer alarmowy działa, czy też nie?
Awatar użytkownika
RafalS
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1002
Rejestracja: 01 listopada 2007, 23:53

Post autor: RafalS » 18 maja 2009, 18:06

Zastanawiam się, czy jak komórka nie ma zasięgu, to numer alarmowy działa, czy też nie?
Jak nie ma zasięgu to nie dodzwonisz się z telefonu nigdzie,np moze nie byc stacji bazowej w okolicy.
I want to fly so high
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible :)
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8705
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 18 maja 2009, 18:45

Nawet jak nie działa jakiś operator to z nr 112 zawsze można skorzystać. Warunek musi być jakikolwiek zasięg.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
ODPOWIEDZ