Góry... a morze?
Moderatorzy: Grochu, HalinkaŚ, Moderatorzy
Re: Góry... a morze?
No cóż, może za rok. Póki co córa na hasło Chorwacja, krzyczy nieee chodzi o długą podróż. Ale to jest jedno z moich marzeń
Re: Góry... a morze?
Moja córa i syn znakomicie znosili przejazd nad Adriatyk, nawet powrotną drogę za jednym zamachem (23h) z przerwą 2h na Prater.
Dziś tej trasie chyba bym nie podołał (rozsądek o bezpieczeństwo), ale zamiast Chorwacji polecam Czarnogórę - taniej i ładniej.
Córka z reguły spędza cząstkę wakacji nad Adriatykiem (najlepiej VIII-IX), ale ma już z kim jeździć, niestety.
Z gór i morza polecamy zimowy rejs po kanarkach, na niektóre szczyty (prawie jak Rysy) można wjechać ... taxi.
Obadaliśmy teren z żoną, 2 lata później młodzi - piątka z plusem.
Dziś tej trasie chyba bym nie podołał (rozsądek o bezpieczeństwo), ale zamiast Chorwacji polecam Czarnogórę - taniej i ładniej.
Córka z reguły spędza cząstkę wakacji nad Adriatykiem (najlepiej VIII-IX), ale ma już z kim jeździć, niestety.
Z gór i morza polecamy zimowy rejs po kanarkach, na niektóre szczyty (prawie jak Rysy) można wjechać ... taxi.
Obadaliśmy teren z żoną, 2 lata później młodzi - piątka z plusem.
Enjoy your life - never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
-
- Turysta
- Posty: 3
- Rejestracja: 03 czerwca 2020, 18:33
Re: Góry... a morze?
Ostatnio zmieniony 17 listopada 2022, 14:50 przez paulinajack, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Góry... a morze?
Skoro tu jesteśmy to chyba bardziej lubimy góry, ale na morze też jestem na tak. Nie ograniczam się do krótkich, stereotypowych stwierdzeń, że morze to leżenie na plaży i nie ma co robić. Będąc na małej wyspie na Malediwach nie leżałem ani przez chwilę, a spędzałem cały czas aktywnie, a to pływając kajakiem dookoła atolu, na rafach, organizując wycieczki w poszukiwaniu mant, gdzie trzeba dużo pływać, itp. Będąc np. w Grecji na Zakyntosie nigdy też się nie nudziłem. Wziąłem np. rower i pojechałem 125 km dookoła wyspy, zahaczając o najpiękniejsze punkty na wyspie. Na Krecie pojechałem 102 km rowerem tylko po to, żeby dotrzeć na niesamowitą plażę Falasarna, która oferuje przepiękne widoki z małymi zatoczkami, wyglądającymi, jakby w zastygłej lawie nagromadziła się krystalicznie czysta woda. Dla mnie wyjazdy nad morze to zawsze aktywny sposób na wypoczynek. Wszystko zależy od naszej pomysłowości i czy patrzymy stereotypowo. Owszem, góry u mnie zawsze będą numerem 1, ale wyjazdu nad morze sobie nie odmawiam.
Manta na MAlediwach
Czy wiedziałeś, że Plaża Wraku na Zakyntos to tak naprawdę dwie plaże?
Nie dowiedziałbym się tego nigdy, gdybym nie poznawał wyspy na rowerze
Zatoczki wzdłuż plaży Falasarna
Manta na MAlediwach
Czy wiedziałeś, że Plaża Wraku na Zakyntos to tak naprawdę dwie plaże?
Nie dowiedziałbym się tego nigdy, gdybym nie poznawał wyspy na rowerze
Zatoczki wzdłuż plaży Falasarna
Re: Góry... a morze?
Malediwy to bajer Ja jednak wole bardziej północne klimaty. Od pewnego czasu obczajam rejs na Aleuty , z wyjściem na Zat. Botnicką i mam nadzieję , że jeszcze zdążę przed emeryturą Chciałoby się jeszcze kiedyś wziąć ster do łapy...
" Na życiu trzeba się znać..." Feliks Raptus
Re: Góry... a morze?
Klimat północy jest zdecydowanie piękny. Z północnych stron, na razie odwiedziłem Denali na Alasce, ale kto wie gdzie jeszcze mnie poniesie . Niech Ci się spełni to marzenie