Wiesz,ze mam to samo.Jak nie bedzie pogody to sie znowu wybiore w nizsze gorki.Mooliczek pisze:A mnie wkurza to, że chcę iść w góry i nie mogę, bo nie ma pogody, bo zagrożenie lawinowe, itd to takie wkurzanie w cudzysłowiu, ale jednak frustracja jest ogromna.
"Dzień dobry" na szlaku
Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy
I want to fly so high
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible
Zagrożenie lawinowe to pół biedy. Zawsze można iść gdzieś w doliny i z nich podziwiać szczyty. Dotyczy to tylko zimy. Bo obiektywnie rzecz biorąc, najbardziej wkurzają chmury niskie, które zasłaniają szczyty (wg. modelu COAMPS podstawa tych chmur zaczyna się od ~700 m.n.p.m). Czyli brak widoczności na góry z dolin, a w wyższych partiach gór ograniczają widoczność do klikunastu-parudziesięciu metrów.RafalS pisze:Wiesz,ze mam to samo.Jak nie bedzie pogody to sie znowu wybiore w nizsze gorki.Mooliczek pisze:A mnie wkurza to, że chcę iść w góry i nie mogę, bo nie ma pogody, bo zagrożenie lawinowe, itd to takie wkurzanie w cudzysłowiu, ale jednak frustracja jest ogromna.
Mnie w górach wkurza niewiele. Gorzej z tym co ludzie tym Górom dają "od siebie:
- śmieci na szlakach i przy niektórych schroniskach
- wszelkiego rodzaju aktywizacja motodebili na szlakach, w górach i wszędzie tam gdzie ich być nie powinno
- marnotrawienie drewna podczas wycinki i zanieczyszczanie środowiska durnymi ogniskami
- płoszenie zwierzyny
- łowiectwo i wędkarstwo
- głośne zachowanie się na szlaku, dewastacja w każdym wymiarze, nie podporządkowanie się elementarnym zasadom przebywania w lesie lub w górach
- schroniska, które zamiast chronić i dodawać uroku miejscu, w którym się znajdują - szpecą krajobraz w promieniu wielu kilometrów (np. Boracza)
- ludzie w schroniskach podchodzący do turysty jak do tego co ma wejść, dać kasę i wyjść, a najlepiej jakby zapłacił za nocleg i przed 18:00 poszedł sobie w siną dal... w swoich wspaniałych japonkach
- cennikowa opłata za wrzątek zamiast skrzyneczki dla tych, co chcieliby zapłacić (ja wrzucam do takiej skrzyneczki, ale jak mam zapłacić 3 złote za termos wrzątku, to wolę zejść do kibla i nalać sobie zimnej wody, a potem zagotować ją grzałką z targu za 2 złote)
- ludzie nie szanujący gór, a przebywający w nich
- niewłaściwe podejście szeroko rozumianej administracji do gór i turystyki w ogóle
- ...
- ludzkie odchody z narzuconymi chusteczkami higienicznymi, które notorycznie widuje się w okolicach Hali Redykalnej i Bieguńskiej
Ja jednak takimi rzeczami przejmuję się tylko wtedy, gdy mnie w górach nie ma lub w sytuacji, gdy mi się już naprawdę narzucają... Tak to będąc w górach delektuję się ich majestatem... Patrząc na ten fragment listy można by powiedzieć, że ja chodząc po górach przeżywam własną mękę i jestem dziwnym odchyleniem masochisty. Jednak uważam, iż takich błędów i wad jest mnóstwo, ale ludzie musieliby bardzo się starać, że wadami swych czynów popsuć całe Góry i ich zalety...
- śmieci na szlakach i przy niektórych schroniskach
- wszelkiego rodzaju aktywizacja motodebili na szlakach, w górach i wszędzie tam gdzie ich być nie powinno
- marnotrawienie drewna podczas wycinki i zanieczyszczanie środowiska durnymi ogniskami
- płoszenie zwierzyny
- łowiectwo i wędkarstwo
- głośne zachowanie się na szlaku, dewastacja w każdym wymiarze, nie podporządkowanie się elementarnym zasadom przebywania w lesie lub w górach
- schroniska, które zamiast chronić i dodawać uroku miejscu, w którym się znajdują - szpecą krajobraz w promieniu wielu kilometrów (np. Boracza)
- ludzie w schroniskach podchodzący do turysty jak do tego co ma wejść, dać kasę i wyjść, a najlepiej jakby zapłacił za nocleg i przed 18:00 poszedł sobie w siną dal... w swoich wspaniałych japonkach
- cennikowa opłata za wrzątek zamiast skrzyneczki dla tych, co chcieliby zapłacić (ja wrzucam do takiej skrzyneczki, ale jak mam zapłacić 3 złote za termos wrzątku, to wolę zejść do kibla i nalać sobie zimnej wody, a potem zagotować ją grzałką z targu za 2 złote)
- ludzie nie szanujący gór, a przebywający w nich
- niewłaściwe podejście szeroko rozumianej administracji do gór i turystyki w ogóle
- ...
- ludzkie odchody z narzuconymi chusteczkami higienicznymi, które notorycznie widuje się w okolicach Hali Redykalnej i Bieguńskiej
Ja jednak takimi rzeczami przejmuję się tylko wtedy, gdy mnie w górach nie ma lub w sytuacji, gdy mi się już naprawdę narzucają... Tak to będąc w górach delektuję się ich majestatem... Patrząc na ten fragment listy można by powiedzieć, że ja chodząc po górach przeżywam własną mękę i jestem dziwnym odchyleniem masochisty. Jednak uważam, iż takich błędów i wad jest mnóstwo, ale ludzie musieliby bardzo się starać, że wadami swych czynów popsuć całe Góry i ich zalety...
co mnie wkurza.
Motory qady i całkowity brak patroli strazy leśnej.Może stworzyć w klubie system powiadamiania strażników o nielegalnych zmotoryzowanych?mirkow pisze:Ceny,ceny,ceny
Ja może bez k.. mac ,ale tez najbardziej lubię poranki w górach tą bryzę i te widoki rankiem No i mało jeszcze ludzi w górach.jck pisze:Zdarzało się i wstawać o północy...wtedy o 18 trzeba się już kłaść spać. Ach, ta radość ze wstawania w pięknym górskim otoczeniu, rześkim powietrzu, cudownym niebie z pełnym uwielbienia 'K**wa mać' na ustach...
co mnie wkurza.
Dytywa podzielam zdanie Turystykona .Ja mogę wstać nawet o 2 w nocy aby mieć więcej czasu na szlaku. Wkurzyło mnie ostatnio to jest 19 kwietnia gdy jechałem na Javorovy ,gdy pociąg relacji Katowice Ostrava spóżnił się o godzinę .Przez to musiałem w górach o godzinę skrócić kontemplację widoków Javorovego. A wierzcie mi ,że było co oglądać oprócz smogu nad Trzyńcem.
A mnie wkurzają wszech obecne śmieci w górach, off roadowcy i crossowcy na szlaku i to że w pewnym, nieoczekiwanym momencie wyjazd się kończy i trzeba wracać a tak się dobrze rozchodziło.
A co do wczesnego wstawania w górach to jest to jedyne miejsce gdzie potrafię wstać o 3 czy 4 niezależnie od pogody i chłonąć każdą chwilę obcując z górami. Trzeba się nacieszyć każdą chwilą bo czas w górach leci 2 razy szybciej. Wczesne wstawanie to cała sentencja górołażenia. Na co dzień jestem okrutnym śpiochem a w górach wystarczy pierwszy sygnał budzika i już jestem obudzony. W domu czasami nawet i 3 budziki nie dają rady
A co do wczesnego wstawania w górach to jest to jedyne miejsce gdzie potrafię wstać o 3 czy 4 niezależnie od pogody i chłonąć każdą chwilę obcując z górami. Trzeba się nacieszyć każdą chwilą bo czas w górach leci 2 razy szybciej. Wczesne wstawanie to cała sentencja górołażenia. Na co dzień jestem okrutnym śpiochem a w górach wystarczy pierwszy sygnał budzika i już jestem obudzony. W domu czasami nawet i 3 budziki nie dają rady
Zatem mamy identyczne poglądy. Też mnie to drażni.Yat pisze:A mnie wkurzają wszech obecne śmieci w górach, off roadowcy i crossowcy na szlaku
Ja tak samo. W domu mogę spać długo i nawet nieraz budzika nie słyszę. Natomiast jak jestem w górach to zawszę się budzę przed dzwonkiem budzika.Yat pisze:Na co dzień jestem okrutnym śpiochem a w górach wystarczy pierwszy sygnał budzika i już jestem obudzony.
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Taka mgła to piękna sprawa.
Przeżycie prawie mistyczne ...
Miałem tak podczas samotnej wycieczki na Babia Górę 11 maja zeszłego roku.
Widoczność rzędu 10-15 metrów.
Wszystko było tak nierealnie piekne jak w jakiejś baśni ...
Aż żal mi było, jak się mgła przerzedziła ...
Przeżycie prawie mistyczne ...
Miałem tak podczas samotnej wycieczki na Babia Górę 11 maja zeszłego roku.
Widoczność rzędu 10-15 metrów.
Wszystko było tak nierealnie piekne jak w jakiejś baśni ...
Aż żal mi było, jak się mgła przerzedziła ...
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Będzie bardzo offtopicznie ale kiedyś jak byłem nad morzem polskim (no poważnie byłem kiedyś, no ) to podczas gorącego dnia przypłynęły bardzo zimne wody (upwelling) z dna morskiego i następnego dnia rano była mgłą jak mleko. My spoko bo jak sie powietrze ociepli to mgła zniknie ale ona była cały dzień. Było tak mistycznie jak w filmie o Robin Hudzie z muzyką Claned. nagle z mgły wyłoniła się...łódź wikinga z paszczą lwa na dziobie (czy innego zwierza) aż wszyscy na plaży zamarli, po prostu wszystkich zatkało. A to okazało się był przerobiony kuter rybacki dla turystów, który we mgle sie letko zgubił