Pogoda była super. prawdziwa Polska Złota Jesień. Wszak był to pierwszy dzień jesieni był...mosquitos heaven pisze:jak bylo z pogoda kroliku??
Klapkowicze na szlaku.
Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy
superaśnie
ja kilka lat temu na Śnieżce widziałem panienkę w szpileczkach, obcasik grubości ołowka, obcisłe spodenki po zewnętrznej stronie takie sznurowane z wycięciami, na pleckach dekolcik, a z przodu jeszcze lepciejszy pomyślałem sobie jak ja ujrzałem że to jakaś agencja wysokogórska tu ma siedzibę
ja kilka lat temu na Śnieżce widziałem panienkę w szpileczkach, obcasik grubości ołowka, obcisłe spodenki po zewnętrznej stronie takie sznurowane z wycięciami, na pleckach dekolcik, a z przodu jeszcze lepciejszy pomyślałem sobie jak ja ujrzałem że to jakaś agencja wysokogórska tu ma siedzibę
A to już cytat który znalazłam w relacji z Tatrzańskiego Zjazdu
Mosorczyk pisze:Dalej poszliśmy niebieskim szlakiem do Drogi Pod Reglami, gdzie pożegnałem się z tą kobietą, ale wcześniej podyskutowaliśmy o niedzielnych turystach, bo przeszła tędy tak ładna dziewczyna i co najmniej nie tak ubrana, że raczej nic wspólnego z turystyką górską nie miała.
Poświęciłem prawie godzinę, aby przeczytać cały ten temat.
I moje zdanie jest takie:
Jeśli ktoś idzie Doliną Kościeliską, Chochołowską, czy nad Morskie Oko to nie należy od niego wymagać żadnego specjalnego obuwia. Obuwie ma nam dać bezpieczeństwo, ale również musi być wygodne. Jeśli latem szedłbym tylko nas Morskie Oko to zapewne nie założyłbym obuwia trekkingowego tylko zwyczajne "adidasy" w których chodzę na co dzień. Po pierwsze są lżejsze, poza tym noga lepiej oddycha.
Sytuacja zmienia się, gdy wychodzimy na bardziej wymagające szlaki (i tu nie mam na myśli tylko Giewontu i wszystkiego co wyżej, ale nawet szlak do Murowańca przez Boczań stwarza wystarczające zagrożenie, aby zakładać obuwie przeznaczone do chodzenia po górach). To daje nam bezpieczeństwo, nawet gdy krzywo postawimy nogę na stopniach, czy skale to zdecydowanie łatwiej skręcić jest kostkę w popularnych "adidasach" niż dobrych butach trekkingowych, gdzie mamy usztywnioną kostkę.
Niestety do wielu wypadków dochodzi właśnie z powodu niewłaściwego obuwia oraz bezmyślności turystów. Ale chyba teraz zbytnio wybiegam poza temat
I na koniec przyznam się do swojego błędu (ale na szczęście potrafię z tego wyciągać wnioski i uczę się na błędach i to nie tylko swoich ale i znajomych), gdyż za pierwszym razem jak wchodziłem na Giewont też nie miałem właściwego obuwia. Co prawda nie poszedłbym w żadnym wypadku w klapkach, ale miałem "adidasy" na miękkiej podeszwie. Co prawda skał trzymały się nieźle, ale ostre kamienie czułem pod stopą i oczywiście nie miałem usztywnionej kostki.
I moje zdanie jest takie:
Jeśli ktoś idzie Doliną Kościeliską, Chochołowską, czy nad Morskie Oko to nie należy od niego wymagać żadnego specjalnego obuwia. Obuwie ma nam dać bezpieczeństwo, ale również musi być wygodne. Jeśli latem szedłbym tylko nas Morskie Oko to zapewne nie założyłbym obuwia trekkingowego tylko zwyczajne "adidasy" w których chodzę na co dzień. Po pierwsze są lżejsze, poza tym noga lepiej oddycha.
Sytuacja zmienia się, gdy wychodzimy na bardziej wymagające szlaki (i tu nie mam na myśli tylko Giewontu i wszystkiego co wyżej, ale nawet szlak do Murowańca przez Boczań stwarza wystarczające zagrożenie, aby zakładać obuwie przeznaczone do chodzenia po górach). To daje nam bezpieczeństwo, nawet gdy krzywo postawimy nogę na stopniach, czy skale to zdecydowanie łatwiej skręcić jest kostkę w popularnych "adidasach" niż dobrych butach trekkingowych, gdzie mamy usztywnioną kostkę.
Niestety do wielu wypadków dochodzi właśnie z powodu niewłaściwego obuwia oraz bezmyślności turystów. Ale chyba teraz zbytnio wybiegam poza temat
I na koniec przyznam się do swojego błędu (ale na szczęście potrafię z tego wyciągać wnioski i uczę się na błędach i to nie tylko swoich ale i znajomych), gdyż za pierwszym razem jak wchodziłem na Giewont też nie miałem właściwego obuwia. Co prawda nie poszedłbym w żadnym wypadku w klapkach, ale miałem "adidasy" na miękkiej podeszwie. Co prawda skał trzymały się nieźle, ale ostre kamienie czułem pod stopą i oczywiście nie miałem usztywnionej kostki.
To zależy od warunków. Jeśli jest 30 stopni i chce tylko zrobić sobie spacer nad Morskie Oko (komercyjną drogą, bo ma to być dla mnie np. odpoczynek po długiej trasie dzień wcześniej) to wolę iść sobie w zdecydowanie lżejszych adidasach, albo nawet w klapkach, bez żadnych skarpet na gołe nogi.mirkow pisze:Ja sądzę że buty trekkingowe są wygodniejsze od adidasów,ale to indywidualna sprawa każdego turystytomekorl pisze:Po pierwsze są lżejsze, poza tym noga lepiej oddycha.
Na pewno nie wybrał bym się na trudniejszy szlak w takim obuwiu (pewnie nawet na Przysłup Miętusi nie chciałbym iść w takim obuwiu, ale na spacer drogą do Morskiego Oka - czemu nie.
Co do klapek....na początku tego roku miałam okazję uwiecznić jedną Panią ;-)
zapraszam tutaj: http://picasaweb.google.pl/Mooliczek/20 ... 9449356738
a poza tym...to i widziałam takich, co w ogóle bez butów szli ;-)))
http://picasaweb.google.pl/Mooliczek/20 ... 8028092898
zapraszam tutaj: http://picasaweb.google.pl/Mooliczek/20 ... 9449356738
a poza tym...to i widziałam takich, co w ogóle bez butów szli ;-)))
http://picasaweb.google.pl/Mooliczek/20 ... 8028092898
Czech, powiedział nam, że przygotowuje się do wyjazdu w Himalaje. Całą trasę z Piątki przez Szpiglasową do Morskiego Oka przeszedł po śniegu bez butów. Pod samą Szpiglasową, gdzie ludzie w kolejce do łańcuchów czekali (było tam ślisko, jak cholera!!!), on śmignął obok nich, nie trzymając się ułatwień....Nie mam pojęcia, jak to zrobił, patrzyłam jak zaczarowana (nota bene, nie ja jedna)...Miał chyba przyssawki na stopach...Noel pisze:....co do drugiego zdjęcia to jakiś łojant chyba
To juz jakies ekstremum,I tak potem powstaja legendyMooliczek pisze: Czech, powiedział nam, że przygotowuje się do wyjazdu w Himalaje. Całą trasę z Piątki przez Szpiglasową do Morskiego Oka przeszedł po śniegu bez butów. Pod samą Szpiglasową, gdzie ludzie w kolejce do łańcuchów czekali (było tam ślisko, jak cholera!!!), on śmignął obok nich, nie trzymając się ułatwień....Nie mam pojęcia, jak to zrobił, patrzyłam jak zaczarowana (nota bene, nie ja jedna)...Miał chyba przyssawki na stopach...
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
Wojciech Cejrowski też łazi bez butów i to po dworcu
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler