Książki o górach
Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy
A znalazłem takie mini streszczenie, na końcu jest wykaz książek, z których korzystali Autorzy - może komuś się przyda
http://www.gorypolski.pl/gpm.pdf
<M>
http://www.gorypolski.pl/gpm.pdf
<M>
W końcu skończyłam czytać dwie książki
Jedna
W stronę Pysznej
autor Zieliński Stanisław
http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=3567
Druga
Biały pająk
autor Harrer Heinrich
http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=3132
Obydwie polecam do przejrzenia, jak ktoś ma dłuższa chwilkę :-)
Jedna
W stronę Pysznej
autor Zieliński Stanisław
http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=3567
Druga
Biały pająk
autor Harrer Heinrich
http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=3132
Obydwie polecam do przejrzenia, jak ktoś ma dłuższa chwilkę :-)
Z beletrystyki to znalazłem ostatnioZrzęda pisze:A czy coś z tego spisu to beletrystyka?
Czy wszystko raczej literatura faktu, dzienniki pamiętniki i inne wspomnienia?
Góry płaczą miłością Ryszarda Zawady
http://bosfor.pl/27,41193,ksiazka_Gory_ ... oscia.html
Ale to raczej dla kobiet i romantyków jak mnie poinformowała po przeczytaniu moja ślubna
I w tym samy m miejscu
"Smak gór" Ryszarda Pawłowskiego
http://bosfor.pl/27,41199,ksiazka_Smak_gor.html
Właśnie skończyłam czytać książkę Andrzeja Korsaka Tatrzańscy kosynierzy. Podzielona jest na dwie części, pierwsza Skalne ścieżki, druga W podziemiach Tatr.
W dedykacji autorskiej Przyjaciołom, którzy zostali na szczytach gór.
Pierwsza część spodobała mi się nawet, chwilami mało optymistyczna, pisana też z humorem. Przytoczę tutaj parę cytatów. Druga część jakoś nie bardzo mi się podobała, chyba jaskinie to nie mój temat.
Skała była ciepła, sucha i łaskawa. Kryształowe powietrze upajało, a do tego wspinaczka nad przepaściami szła do głowy jak wino.
...........
- Czy nie macie klucza do konserw? - zapytał uprzejmie.
Nie wytrzymałem:
- P r a w d z i w y alpinista otwiera konserwę za pomocą haka taternickiego.
Dystyngowany pan zaniemówił, zaraz jednak potem roześmiały mu się oczy:
- Nazywam się Żuławski, cieszę się, że poznałem t a k i e g o kosyniera.
...........
Czy można wymarzyć sobie wspanialszy nagrobek niż szczyt (...), sięgający nieba? Nas dawno nie będzie na świecie, a on wtopiony w bloki lodowe zawsze miał będzie 41 lat - wiosnę życia.
...........
Na głazach widnieją nazwiska tych ''co stracili życie przez swą miłość do gór'' .
...........
- Pierwszy Bronikowski, drugi Szczuka, trzecia i czwarta...
- Co ty liczysz?
- Liczę, ile śmiertelnych wypadków było na tej cholernej drodze.
- Andrzej! (...)
...........
- Z takim ciężarem nie dojdziemy nawet do Łysej Polany! - zaopiniowałem.
Nastąpiła narada co brać, czego nie. Każdy gram ciężaru musiał być uzasadniony. Doszło do tego, że zastanawialiśmy się czy wziąć żyletkę do apteczki czy nie brać.
...........
Nie było jeszcze w tym okresie woreczków z folii, które chroniłyby zapałki przed zamoknięciem. Używało się do tego celu pewnych preparatów gumowych, przeznaczonych do nieco innych celów.
...........
O mały włos nie straciłem równowagi. Niewiele brakowało, abym wszedł do historii wypadków taternickich.
Chmiel opisał tę drogę, jako ''nieco trudną i miejscami eksponowaną''. Żeby go Pan Bóg kochał!
...........
Po wielu dniach wędrówki doszli do schroniska zwanego Zbójnicka Chata (...). Gospodarz, nie mogący się z nikim dogadać, stale wertował rozmówki polsko-słowackie.
...........
- Taki zaduch, można uchylić okna? (...).
- Żadnego otwierania! Kto chce mieć świeże powietrze, nich idzie na dwór!
- Czy pan się wychował w kurnej chacie? (...) - My się tu uwędzimy!
- To schowaj pan swoje skarpetki!
- Lepiej zamknij się pan!
- Z ciepłego smrodu nikt jeszcze nie umarł, a z czystego powietrza na pewno!
...........
Na stoku (...) prosiłem o odpoczynek. Chciałem powiedzieć to zupełnie swobodnie, ale wyszło mi jakoś chrapliwie, jakbym prosił o modlitwę dla konających.
...........
Miesiąc później wybuchła wojna. Do Zakopanego wkroczyły wojska niemieckie. Za nimi ściągnęła pewna liczba turystów niemieckich. Paru z nich zabiło się nawet w Tatrach, co, jak uważał jeden z prelegentów GOPR-u - było niemałym wkładem gór w walkę z faszyzmem hitlerowskim.
...........
Na domiar tego zaczęło ich mdlić. Nie wiadomo czy zawiniło zbyt tłuste śniadanie czy nerwy... Odbijało się czekoladą, cebulą i słoniną... Okropność...
(J.P. - Andrzej! po co to pisać! każdy tam ma ''pietra'' tylko nikt się potem nie przyznaje!).
...........
Nagle zapragnąłem, żeby nie wyciągać Ich z lawiny, żeby pozostali w górach, które tak umiłowali. Na wiosnę zakwitłyby im krokusy (...).
W dedykacji autorskiej Przyjaciołom, którzy zostali na szczytach gór.
Pierwsza część spodobała mi się nawet, chwilami mało optymistyczna, pisana też z humorem. Przytoczę tutaj parę cytatów. Druga część jakoś nie bardzo mi się podobała, chyba jaskinie to nie mój temat.
Skała była ciepła, sucha i łaskawa. Kryształowe powietrze upajało, a do tego wspinaczka nad przepaściami szła do głowy jak wino.
...........
- Czy nie macie klucza do konserw? - zapytał uprzejmie.
Nie wytrzymałem:
- P r a w d z i w y alpinista otwiera konserwę za pomocą haka taternickiego.
Dystyngowany pan zaniemówił, zaraz jednak potem roześmiały mu się oczy:
- Nazywam się Żuławski, cieszę się, że poznałem t a k i e g o kosyniera.
...........
Czy można wymarzyć sobie wspanialszy nagrobek niż szczyt (...), sięgający nieba? Nas dawno nie będzie na świecie, a on wtopiony w bloki lodowe zawsze miał będzie 41 lat - wiosnę życia.
...........
Na głazach widnieją nazwiska tych ''co stracili życie przez swą miłość do gór'' .
...........
- Pierwszy Bronikowski, drugi Szczuka, trzecia i czwarta...
- Co ty liczysz?
- Liczę, ile śmiertelnych wypadków było na tej cholernej drodze.
- Andrzej! (...)
...........
- Z takim ciężarem nie dojdziemy nawet do Łysej Polany! - zaopiniowałem.
Nastąpiła narada co brać, czego nie. Każdy gram ciężaru musiał być uzasadniony. Doszło do tego, że zastanawialiśmy się czy wziąć żyletkę do apteczki czy nie brać.
...........
Nie było jeszcze w tym okresie woreczków z folii, które chroniłyby zapałki przed zamoknięciem. Używało się do tego celu pewnych preparatów gumowych, przeznaczonych do nieco innych celów.
...........
O mały włos nie straciłem równowagi. Niewiele brakowało, abym wszedł do historii wypadków taternickich.
Chmiel opisał tę drogę, jako ''nieco trudną i miejscami eksponowaną''. Żeby go Pan Bóg kochał!
...........
Po wielu dniach wędrówki doszli do schroniska zwanego Zbójnicka Chata (...). Gospodarz, nie mogący się z nikim dogadać, stale wertował rozmówki polsko-słowackie.
...........
- Taki zaduch, można uchylić okna? (...).
- Żadnego otwierania! Kto chce mieć świeże powietrze, nich idzie na dwór!
- Czy pan się wychował w kurnej chacie? (...) - My się tu uwędzimy!
- To schowaj pan swoje skarpetki!
- Lepiej zamknij się pan!
- Z ciepłego smrodu nikt jeszcze nie umarł, a z czystego powietrza na pewno!
...........
Na stoku (...) prosiłem o odpoczynek. Chciałem powiedzieć to zupełnie swobodnie, ale wyszło mi jakoś chrapliwie, jakbym prosił o modlitwę dla konających.
...........
Miesiąc później wybuchła wojna. Do Zakopanego wkroczyły wojska niemieckie. Za nimi ściągnęła pewna liczba turystów niemieckich. Paru z nich zabiło się nawet w Tatrach, co, jak uważał jeden z prelegentów GOPR-u - było niemałym wkładem gór w walkę z faszyzmem hitlerowskim.
...........
Na domiar tego zaczęło ich mdlić. Nie wiadomo czy zawiniło zbyt tłuste śniadanie czy nerwy... Odbijało się czekoladą, cebulą i słoniną... Okropność...
(J.P. - Andrzej! po co to pisać! każdy tam ma ''pietra'' tylko nikt się potem nie przyznaje!).
...........
Nagle zapragnąłem, żeby nie wyciągać Ich z lawiny, żeby pozostali w górach, które tak umiłowali. Na wiosnę zakwitłyby im krokusy (...).
- malgosiadg
- Turysta
- Posty: 929
- Rejestracja: 03 kwietnia 2009, 11:47
Wg autora jest na szarym końcu, lepsze są już nawet herbaciane fusy wielokrotnie użyte :-)
Chyba wiem skąd to pytanie
Wcześniej nie znałam tego powiedzenia, faktycznie to ma związek z cukrem, tj. że herbata w ogóle tam jest czy że nie dość że nie ma herbaty, to cukier się nie mieści?
No i co z herbatką góralską?
Chyba wiem skąd to pytanie
Wcześniej nie znałam tego powiedzenia, faktycznie to ma związek z cukrem, tj. że herbata w ogóle tam jest czy że nie dość że nie ma herbaty, to cukier się nie mieści?
No i co z herbatką góralską?