. Z górami największy kontakt miałem ok. 20 lat temu. Przechodzone większość polskich gór, oprócz Tatr i Beskidu Śląskiego, Tatry słowackie, raz trafiło się jakieś pogórze Alp austriackich i Ukraina. Obecnie można mój kontakt z górami określić jako bardzo sporadyczny, raz dwa razy do roku żeby spotkać się ze znajomymi, którzy mają znacznie więcej zacięcia do gór. Uprawiam jogging, chodzę na basen, w zimie na siłownię, bo bez tego z wagą kiepsko. Nie deklaruję, że gdzieś się wybiorę, ale też nie wykluczam tego, tym bardziej że zobaczyłem jakiś szykujący się wyjazd na Ukrainę (niestety ku mojemu niemiłemu zaskoczeniu zauważyłem, że wygasł mi termin ważności paszportu
).Pozdr. M.
